Samolot znajdował się w powietrzu od 10 minut, kiedy agenci Secret Service nagle zerwali się z miejsc i pobiegli na przód maszyny.

W mediach pojawiły się nieoficjalne doniesienia o dymie w kokpicie, ale nie zostały one w żaden sposób potwierdzone. Jednak korpusowi prasowemu i pasażerom zostały rozdane mokre ręczniki, aby mogli oni zakryć twarze, chroniąc się przed silnym, drażniącym zapachem.

Samolot wylądował z powrotem w bazie w stanie Maryland o 9.05 miejscowego czasu.