O stanowisku przywódcy Korei Północnej poinformowała północnokoreańska agencja informacyjna KCNA.

W sobotę doszło do nieoczekiwanego spotkania między Kim Dzong Unem a Moon Jae-inem. To drugie spotkanie przywódców Korei Południowej i Północnej w ciągu miesiąca. Do pierwszego, historycznego szczytu międzykoreańskiego doszło 27 kwietnia. Podczas tamtego spotkania Kim Dzong Un wyraził gotowość rozmów o denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego.

Do spotkania Kim Dzong Una z Donaldem Trumpem miało dojść 12 czerwca w Singapurze. Jednak 24 maja administracja USA ujawniła list Trumpa do Kima, w którym prezydent USA poinformował, że do spotkania nie powinno dojść w związku z agresywną i jawnie wrogą retoryką Korei Północnej.

Wcześniej wiceminister spraw zagranicznych Korei Północnej nazwała wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a "politycznym głupcem" a Pjongczang sprzeciwiał się porównywaniu Korei Północnej do Libii, która w 2003 roku, w czasie negocjacji z USA, zrezygnowała ze swojego programu atomowego.

Dzień po odwołaniu szczytu, po tym jak Korea Północna wydała bardzo stonowane oświadczenie, w którym wyraziła nadzieję, że do rozmów na linii USA-Korea Północna dojdzie, Trump nie wykluczył, że szczyt może się nadal odbyć 12 czerwca.