Kim Dzong Un w noworocznym orędziu stwierdził m.in. że na jego biurku jest guzik do odpalenia rakiet uzbrojonych w głowice atomowe, które mogą razić cele na całym terytorium USA. W odpowiedzi Trump napisał na Twitterze, że też ma taki guzik, który jest jednak "większy, potężniejszy i działa".

- Myślę, że (Trump) musi zawsze zmuszać Kima do zachowania czujności. To bardzo ważne, by nie pozwolić mu (Kimowi - red.) na arogancję, której towarzyszyłby brak refleksji na temat tego co by się stało, gdyby Korea Północna rozpoczęła wojnę atomową - powiedziała Haley w programie George'a Stephanopoulosa.

Wcześniej wiele osób krytykowało Trumpa za to, że jego tweet stanowi groźbę rozpoczęcia wojny i niepotrzebnie zaognia napiętą sytuację na Półwyspie Koreańskim.

Również szef CIA Mike Pompeo w Fox News przekonywał, że tweet Trumpa jest "zgodny z tym, co USA chcą przekazać" przywódcy Korei Północnej.

Mimo wypowiedzi o atomowych guzikach w ostatnich dniach widać znamiona odwilży na Półwyspie Koreańskim. 9 stycznia przedstawiciele obu Korei mają usiąść przy stole negocjacyjnym po raz pierwszy od 2015 roku i przedyskutować kwestie związane z ewentualnym udziałem sportowców z Korei Północnej w igrzyskach olimpijskich organizowanych przez Południe.