"Washington Post" zauważa jednocześnie, że Barack Obama w pierwszych ośmiu miesiącach prezydentury spędził na urlopie jedynie 15 dni. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Trump w przeszłości wielokrotnie krytykował Obamę za to, że ten zbyt często odpoczywa.
Na liczbę 53 dni wolnego wyliczonego Trumpowi przez "Washington Post" składa się m.in. 13 weekendów spędzonych poza Białym Domem w jednej z prywatnych posiadłości obecnego prezydenta USA.
Doradcy Trumpa podkreślają, że 17 dni w klubie golfowym będzie czymś w rodzaju "pracujących wakacji". Podkreślają również, że urlop został na Trumpie częściowo wymuszony, ponieważ w Białym Domu ma się odbyć przegląd systemu ogrzewania.
W pochodzącej z 2004 roku książce "Myśl jak miliarder" Trump pisał: "Nie bierz wakacji. Jaki jest tego sens? Jeśli praca nie sprawia ci radości, to znaczy, że wykonujesz złą pracę".
W 2014 roku Trump dziwił się, że "przy tych wszystkich problemach i trudnościach z jakimi mierzy się USA, Obama spędził dzień grając w golfa". Tymczasem - jak wylicza "Washington Post" - dotychczas w czasie swojej prezydentury Trump rozegrał 33 partie golfa - w tym samym okresie Obama zagrał w golfa 17 razy.