USA: Śledztwo objęło już samego Donalda Trumpa

Specjalny prokurator Robert S. Mueller III bada, czy Donald Trump próbował zablokować dochodzenie w sprawie powiązań swego sztabu wyborczego z Kremlem.

Aktualizacja: 16.06.2017 07:32 Publikacja: 15.06.2017 19:40

USA: Śledztwo objęło już samego Donalda Trumpa

Foto: AFP

"Washington Post", który ujawnił tę wiadomość, mówi o „fundamentalnej zmianie" w prowadzonym od blisko roku przez FBI dochodzeniu. I rzeczywiście, prezydent trzykrotnie domagał się od byłego już szefa agencji Jamesa Comeya odpowiedzi, czy osobiście jest przedmiotem dochodzenia. Za każdym razem słyszał zapewnienie, że tak nie jest.

Jak jednak pisze gazeta, to się zmieniło wkrótce po zwolnieniu Comeya przez Trumpa 9 maja. Tym bardziej że, jak trzy tygodnie później przyznał sam James Comey w czasie przesłuchania w Senacie, decyzja prezydenta o pozbyciu się szefa FBI miała być podyktowana właśnie chęcią „przestawienia na nowe tory" dochodzenia w sprawie współpracy sztabu Trumpa z Rosjanami.

Comey twierdzi, że prezydent próbował przekonać go do "odpuszczenia" byłemu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Michaelowi Flynnowi, który ukrywał, że spotykał się z rosyjskim ambasadorem w Waszyngtonie. Po przesłuchaniu Comeya w Senacie wydawało się, że w tej sprawie Kongres będzie musiał rozstrzygnąć, czy bardziej wiarygodne są słowa byłego szefa FBI czy prezydenta.

Jak jednak wynika z doniesień "Washington Post", świadków nacisków Trumpa może być więcej. Wkrótce ekipa Muellera ma przesłuchać w tej sprawie szefa amerykańskiego wywiadu Daniela Coatsa, szefa Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Mike'a Rogersa oraz jego zastępcę Richarda Ledgetta. Trump miał do pierwszych dwóch dzwonić i domagać się publicznego oświadczenia, że nigdy nie doszło do koordynacji działań między Kremlem i jego sztabem wyborczym. Zarówno Coats, jak i Rogers odmówili.

Jamie Fly, doradca ds. zagranicznych kandydata republikanów na prezydenta Marca Rubio, mówi "Rzeczpospolitej", że sprawa powiązań sztabu Trumpa z Kremlem staje się coraz bardziej poważna nie tyle z powodu dowodów, iż doszło do jakiejś koordynacji działań z Moskwą, ile z powodu zachowania prezydenta już po wygranych wyborach.

Szybki rozwój śledztwa stawia Trumpa w kłopotliwej sytuacji przed kilkugodzinną wizytą w Warszawie 6 lipca i udziałem w szczycie G20 w Hamburgu następnego dnia. Jeśli prezydent wybierze się w tę podróż, przyjedzie do Europy bardzo osłabiony.

"Washington Post", który ujawnił tę wiadomość, mówi o „fundamentalnej zmianie" w prowadzonym od blisko roku przez FBI dochodzeniu. I rzeczywiście, prezydent trzykrotnie domagał się od byłego już szefa agencji Jamesa Comeya odpowiedzi, czy osobiście jest przedmiotem dochodzenia. Za każdym razem słyszał zapewnienie, że tak nie jest.

Jak jednak pisze gazeta, to się zmieniło wkrótce po zwolnieniu Comeya przez Trumpa 9 maja. Tym bardziej że, jak trzy tygodnie później przyznał sam James Comey w czasie przesłuchania w Senacie, decyzja prezydenta o pozbyciu się szefa FBI miała być podyktowana właśnie chęcią „przestawienia na nowe tory" dochodzenia w sprawie współpracy sztabu Trumpa z Rosjanami.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786