Stu posłów PiS złożyło do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o orzeczenie niekonstytucyjności przepisów, z których polskie sądy łącznie z SN wywodzą wyłączność sądów niemieckich (tzw. zasadę immunitetu sądowego) w sprawach o odszkodowania za zbrodnie wojenne.
Jak powiedział „Rzeczpospolitej" poseł Arkadiusz Mularczyk, reprezentant wnioskodawców, celem jest odblokowanie drogi sądowej dla obywateli polskich ofiar drugiej wojny światowej oraz ich spadkobierców do żądania odszkodowań lub zadośćuczynienia za szkody na ciele, zdrowiu i majątku, w szczególności z winy ówczesnych Niemiec.
Niesprawiedliwy zwyczaj
Obowiązujące stanowisko wyłożył Sąd Najwyższy w sprawie Winicjusza Natoniewskiego, który jako sześcioletni chłopiec został oszpecony podczas pacyfikacji wsi Szczecyn przez SS Galizien. SN uznał, że „na obecnym etapie rozwoju prawa międzynarodowego publicznego państwu niemieckiemu przysługuje immunitet jurysdykcyjny w sprawach o roszczenia z czynów niedozwolonych popełnionych przez niemieckie siły zbrojne podczas drugiej wojny światowej na terenie Polski" (postanowienie z 29 października 2010 r., IV CSK 465/09).
SN rozważał różne argumenty, ale przeważył zwyczaj międzynarodowy. I jego stosowanie jest głównym z zarzutów wniosku do TK. Autorzy wniosku wskazują, że o ile umowy międzynarodowe czy konwencje mają pierwszeństwo przed ustawami, o tyle nie ma podstaw do stosowanie tego pierwszeństwa do międzynarodowego zwyczaju. Tym bardziej że wyłączenie polskich sądów blokuje poszkodowanym prawo do sądu.
Kolejne próby
Polska nie jest pierwszym krajem, który próbuje tej drogi. Włochy miały spór z RFN przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze, podobnie próbowały uzyskać stosowne rekompensaty od państwa niemieckiego. Jak dotychczas bezskutecznie.