Autoryzacja nie będzie już blokować prasy

Rozmówca dziennikarza, np. polityk, dostanie 24 godziny na autoryzację informacji. Jej brak w tym czasie ma oznaczać, że wolno ją publikować.

Aktualizacja: 14.02.2017 06:42 Publikacja: 13.02.2017 15:46

Autoryzacja nie będzie już blokować prasy

Foto: 123RF

24-godzinny termin dotyczy dzienników, a zatem także prasowych portali internetowych. W czasopismach ma być dłuższy i wynosić trzy dni.

Do tej pory nie było takiego terminu, więc udzielający wywiadu mógł go blokować, dokonywać w nim poważnych zmian czy wręcz odmówić autoryzacji. Druk bez autoryzacji stanowił zaś przestępstwo. Po zmianach ma to być wykroczenie zagrożone karą do 5 tys. zł.

Projekt przesądza też, że poważniejsze zmiany, dopisywanie do tekstu istotnych wątków czy ich usuwanie, co może deformować pierwotny tekst, nie będzie traktowane jako autoryzacja. Nie będzie zatem ograniczać redakcji w publikacji pierwotnego tekstu.

Nowela prawa prasowego, autorstwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ma wdrożyć zgłaszane od dawna krytyczne uwagi mediów oraz wskazania Trybunału Praw Człowieka. Ze sprawy Wizerkaniuk przeciwko Polsce (18990/05) wynika, że polskie prawo prasowe pozwala rozmówcom, w tym politykom (tu chodziło o posła), przez odmowę autoryzacji wybierać rozmówców i zapobiegać publikacji kłopotliwych czy niepochlebnych wypowiedzi, ze szkodą dla debaty publicznej.

– Żaden poważny dziennikarz nie jest zainteresowany, by przeinaczyć wypowiedź rozmówcy, bo w razie sporu na nim spoczywa obowiązek wykazania, że napisał prawdę, nie mówiąc o tym, że w oczach rozmówcy będzie spalony – wskazuje Dariusz Pluta, adwokat. Dodaje, że autoryzacja jest reliktem, który należy usunąć.

Nie jest ona jednak tylko polskim wynalazkiem. W Anglii np. autoryzacji praktycznie nie ma, we Francji zaś jest dosyć rygorystyczna.

– Jestem za utrzymaniem autoryzacji, ale dla poważniejszych wywiadów, każdy bowiem ma prawo do pomyłki, „chlapnięcia" słowa za dużo, a więc i poprawki – wskazuje Bogudar Kordasiewicz, radca prawny z K&L Gates Jamka. – Ministerialna propozycja jest więc jakimś kompromisem – dodaje.

– Proponowane zmiany zmierzają w dobrym kierunku, ale uważam, że powinny iść dalej, 24 godziny na autoryzację to zbyt dużo, a w prasie to czasem epoka, wystarczyłoby np. 6 godzin – ocenia Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.

Zdaniem mecenasa Kordasiewicza w przypadku wypowiedzi, które mają być publikowane od ręki, w ogóle autoryzacji nie powinno być.

etap legislacji: konsultacje społeczne

24-godzinny termin dotyczy dzienników, a zatem także prasowych portali internetowych. W czasopismach ma być dłuższy i wynosić trzy dni.

Do tej pory nie było takiego terminu, więc udzielający wywiadu mógł go blokować, dokonywać w nim poważnych zmian czy wręcz odmówić autoryzacji. Druk bez autoryzacji stanowił zaś przestępstwo. Po zmianach ma to być wykroczenie zagrożone karą do 5 tys. zł.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego