Zanim sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, próbowały ją rozwikłać sądy niższych instancji. Bezskutecznie. A chodziło o rzecz z pozoru prostą: groźby karalne.
Jeden z sądów okręgowych zapytał: czy dla odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art. 245 k.k. (przemoc wobec stron postępowania) konieczne jest ustalenie, że groźba wzbudza uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona i czy obawa spełnienia groźby u pokrzywdzonego stanowi ustawowe znamię czynu zabronionego z art. 245 k.k.?
W czerwcu 2016 r. Sąd Rejonowy w K. uznał, że K.H. szarpał i bił kobietę, znieważył ją, a w celu wywarcia wpływu na świadka używał przemocy i groźby bezprawnej. I uznał go za winnego, i nałożył karę grzywny wysokości 7,5 tys. zł.
Apelację od tego wyroku złożyła obrońca oskarżonego. Zarzuciła m.in. obrazę przepisów postępowania polegającą na tym, że wyrokujący sąd sprzecznie z zasadą obiektywizmu ustalił, że doszło do realizacji znamion przypisanych przestępstw, poczynionym bez wszechstronnej analizy materiału dowodowego i z uwzględnieniem okoliczności tylko niekorzystnych dla oskarżonego.
W uzasadnieniu podniosła też, że w świetle treści odpowiedzi pokrzywdzonej na pytanie oskarżonego, które przytoczyła na rozprawie, „w rzeczywistości pokrzywdzona nie tylko nie obawiała się oskarżonego, a co istotniejsze, nie odczuwała realnego zagrożenia" z jego strony.