Klasycznie wykładane znamiona obowiązujących przepisów nie zawsze mogą obejmować swoim zakresem nowe zjawiska o charakterze kryminalnym, w szczególności te związane z rozwojem techniki. Niedawno Sąd Najwyższy stanął przed niełatwym zadaniem, polegającym na jak najbardziej trafnym wyborze właściwego przepisu karnego, odzwierciedlającego prawny obraz płatności cudzą kartą w transakcji zbliżeniowej.
Sprawa dotyczyła Krzysztofa S., recydywisty oskarżonego o kradzież dokumentów i kart bankowych należących do Stanisława P. oraz użycie jednej z tych kart w transakcjach zbliżeniowych przy zakupie alkoholu i tytoniu.
Zarówno Sąd Rejonowy, jak i utrzymujący w mocy jego rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy stanęły na stanowisku, że takie zachowanie należy zakwalifikować jako wypełniające znamiona z art. 279 par. 1 Kodeksu karnego, czyli kradzież z włamaniem.
Powołując się na pogląd doktryny i orzecznictwo, Sąd Okręgowy w Słupsku podniósł, że „istotą włamania jest nie tyle fizyczne uszkodzenie, tudzież zniszczenie przeszkody chroniącej dostęp do rzeczy, lecz przejawienie zachowania polegającego na nieposzanowaniu wyrażonej przez dysponenta rzeczy woli zabezpieczenia jej przed innymi osobami" i wskazał, iż „w judykaturze pojawiają się stanowiska, zgodnie z którymi jako kradzież z włamaniem należy traktować zachowania polegające na otwarciu drzwi oryginalnym kluczem wbrew woli osoby uprawnionej do dysponowania pomieszczeniem z zamiarem dokonania w ten sposób kradzieży z włamaniem".
SO przyrównał przy tym posłużenie się kartą bankomatową do użycia „oryginalnego elektronicznego klucza chroniącego dostęp do rachunku bankowego jego właściciela analogicznie jak karta elektroniczna do zamka zabezpieczającego pokój hotelowy". Użycie więc takiej karty przez nieuprawnionego doprowadziło do przełamania przeszkody elektronicznej chroniącej dostęp do rachunku bankowego, „...wskutek czego elektroniczne zabezpieczenia chroniące dostęp do pieniędzy – poprzez użycie jej oryginalnego klucza – zostały złamane".