Prawnicy nie mają wątpliwości, że czynności śledcze szczególnie zasługują na nagrywanie, chodzi o ich wiarygodność i sprawność. I dodają, że rejestrację wdrożono już w sprawach cywilnych, wykroczeniach. Zapadła już decyzja o swego rodzaju nadzorowaniu okiem kamery czynności komorniczych. Trwają też przymiarki do rozszerzenia rejestracji na sprawy karne. Pozostaje jednak pytanie, czy nagrywanie przesłuchań powinno być powszechne.
Szybko i wiarygodnie
O tym, że nagrywanie usprawniłoby postępowanie, pokazało niedawne dziewięciogodzinne przesłuchanie byłego premiera Donalda Tuska. Pełnomocnik świadka Roman Giertych powiedział, że trwało tak długo, ponieważ było protokołowane ręcznie. Prokuratura odpowiedziała, że protokołowanie było ręczne, gdyż chodziło o informacje „ściśle tajne", a „bezpieczny komputer" był zainstalowany w zbyt małym pomieszczeniu.
Procedura karna dopuszcza nagrywanie czynności procesowych, w szczególności gdy zachodzi niebezpieczeństwo, że przesłuchanie świadka nie będzie możliwe później, gdyż np. wyjeżdża za granicę. Decyzja należy do prowadzącego postępowanie – w śledztwie do prokuratora (art. 147 K.p.k.).
– Często nagrywanie czynności śledczych jest po to, by uniknąć zarzutów podejrzanych i ich obrońców, że zeznania zostały wymuszone – wskazuje Arkadiusz Jaraszek, prokurator z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
– Życie i postępowania karne potwierdzają, że wiele tych zarzutów jest prawdziwych – wskazuje Marek Celej, sędzia SO w Warszawie. – Nagranie, które jest mocnym dowodem, pozwala je wyjaśnić. Nie wprowadzałbym jednak powszechnego nakazu nagrywania, gdyż byłby trudny do wykonania, ale np. na wniosek przesłuchiwanego.