Sąd Najwyższy uniewinnił świadka Jehowy skazanego w PRL

Do wspólnoty o charakterze wyznaniowym nie można stosować pojęcia „związku" w rozumieniu prawa karnego - orzekł Sąd Najwyższy.

Aktualizacja: 26.04.2018 10:07 Publikacja: 26.04.2018 09:19

Sąd Najwyższy uniewinnił świadka Jehowy skazanego w PRL

Foto: Adobe Stock

Niemal 50 lat temu Kazimierz G. został oskarżony o przestępstwo z art. 278 ust. 1 Kodeksu karnego z 1969 r. Przewidywał on karę do 3 lat więzienia za udział w związku, którego istnienie, ustrój lub cel ma pozostać tajemnicą wobec organów państwowych albo który rozwiązano lub odmówiono zalegalizowania.

W 1970 r. Sąd Powiatowy w W. skazał mężczyznę na rok i sześć miesięcy więzienia. Uznano go za winnego przestępstwa polegającego na tym, że od nieustalonego czasu do 12 marca 1970 r. brał udział w związku Świadków Jehowy. Według sądu istnienie, ustrój i cel związku pozostawało tajemnicą wobec organów państwowych. W 1971 r. Sąd Wojewódzki w W. złagodził karę więzienia do roku.

Kasację na korzyść skazanego mężczyzny złożył Rzecznik Praw Obywatelskich. Zarzucił w niej sądom rażące naruszenie art. 278 ust. 1 Kk. Polegało ono na uznaniu oskarżonego za winnego, mimo że nie wyczerpał on znamion tego przestępstwa.

Sąd Najwyższy uznał, że kasacja jest oczywiście zasadna. Uchylił oba wyroki, uniewinnił skazanego, a kosztami procesu obciążył Skarb Państwa (sygn. akt V KK 106/18).

Powołując się na utrwalone orzecznictwo, SN wskazał, że do wspólnoty o charakterze wyznaniowym nie można stosować pojęcia „związku" w rozumieniu prawa karnego. Jest to bowiem zbiorowisko ludzi, których łączy nie więź organizacyjna, ale religijna.

SN podkreślił, że istnienie, ustrój i cel wyznania Świadków Jehowy nie stanowiły tajemnicy dla ówczesnej władzy. Elementy te były jawne, zarówno w okresie legalnego funkcjonowania tego wyznania w Polsce, jak i po odmowie jego rejestracji w 1950 r. - głosi uzasadnienie wyroku SN.

Zaznaczono w nim, że członkowie wspólnoty podejmowali liczne i jawne próby uregulowania sytuacji prawnej swego wyznania. W tym przedkładali władzom m.in. statut związku, wyjaśniali też jego ustrój i cel.

SN stwierdził, że odmowa uznania przez ówczesne władze związków religijnych za legalnie działające była niezgodna z art. 70 Konstytucji PRL z 22 sierpnia 1952 r. oraz art. 1 dekretu z 5 sierpnia 1949 r. o ochronie wolności sumienia i wyznania.

Skoro zatem udziału w grupie wyznaniowej Świadków Jehowy nie można uznać za udział w „związku" w rozumieniu art. 278 ust. 1 Kk, to skazanie oskarżonego za to przestępstwo było następstwem wykorzystania nieprawidłowej wykładni przepisów prawa karnego do represjonowania członków tej wspólnoty religijnej - ocenił Sąd Najwyższy.

Niemal 50 lat temu Kazimierz G. został oskarżony o przestępstwo z art. 278 ust. 1 Kodeksu karnego z 1969 r. Przewidywał on karę do 3 lat więzienia za udział w związku, którego istnienie, ustrój lub cel ma pozostać tajemnicą wobec organów państwowych albo który rozwiązano lub odmówiono zalegalizowania.

W 1970 r. Sąd Powiatowy w W. skazał mężczyznę na rok i sześć miesięcy więzienia. Uznano go za winnego przestępstwa polegającego na tym, że od nieustalonego czasu do 12 marca 1970 r. brał udział w związku Świadków Jehowy. Według sądu istnienie, ustrój i cel związku pozostawało tajemnicą wobec organów państwowych. W 1971 r. Sąd Wojewódzki w W. złagodził karę więzienia do roku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego