Niemal 50 lat temu Kazimierz G. został oskarżony o przestępstwo z art. 278 ust. 1 Kodeksu karnego z 1969 r. Przewidywał on karę do 3 lat więzienia za udział w związku, którego istnienie, ustrój lub cel ma pozostać tajemnicą wobec organów państwowych albo który rozwiązano lub odmówiono zalegalizowania.
W 1970 r. Sąd Powiatowy w W. skazał mężczyznę na rok i sześć miesięcy więzienia. Uznano go za winnego przestępstwa polegającego na tym, że od nieustalonego czasu do 12 marca 1970 r. brał udział w związku Świadków Jehowy. Według sądu istnienie, ustrój i cel związku pozostawało tajemnicą wobec organów państwowych. W 1971 r. Sąd Wojewódzki w W. złagodził karę więzienia do roku.
Kasację na korzyść skazanego mężczyzny złożył Rzecznik Praw Obywatelskich. Zarzucił w niej sądom rażące naruszenie art. 278 ust. 1 Kk. Polegało ono na uznaniu oskarżonego za winnego, mimo że nie wyczerpał on znamion tego przestępstwa.
Sąd Najwyższy uznał, że kasacja jest oczywiście zasadna. Uchylił oba wyroki, uniewinnił skazanego, a kosztami procesu obciążył Skarb Państwa (sygn. akt V KK 106/18).
Powołując się na utrwalone orzecznictwo, SN wskazał, że do wspólnoty o charakterze wyznaniowym nie można stosować pojęcia „związku" w rozumieniu prawa karnego. Jest to bowiem zbiorowisko ludzi, których łączy nie więź organizacyjna, ale religijna.