Sąd: kara za fałszywe ogłoszenie erotyczne w Internecie

Popełnienie przestępstwa na szkodę innej osoby nie może być uznane za dopuszczalny sposób rozwiązywania konfliktów międzyludzkich.

Aktualizacja: 14.04.2017 15:40 Publikacja: 14.04.2017 14:30

Sąd: kara za fałszywe ogłoszenie erotyczne w Internecie

Foto: Fotolia.com

Anna B. i Diana J. (imiona fikcyjne) były koleżankami. Poznały się około 2009 - 2010 roku przy okazji wykonywania przez Annę tatuażu w salonie należącym do Diany.

„Wiem kto ci to zrobił"

W lipcu 2014 roku między kobietami doszło do kłótni, Diana miała pretensje do koleżanki, że ta spotyka się z jej byłym partnerem Markiem S. i rozbiła ich związek. Od tego dnia kobiety nie się widziały. We wrześniu Diana dzwoniła do Marka z pytaniem, czy jest w związku z Anną B. oraz czy wie „z kim się zadaje". Wysłała też byłej już koleżance serię obraźliwych sms-ów.

Zrozpaczona kobieta postanowiła się zemścić. Podszywając się pod profil Anny, umieściła na portalach ogłoszeniowych w Gdańsku i Wrocławiu ogłoszenia o odpłatnym świadczeniu usług erotycznych. Wykorzystała jej dane osobowe, numer telefonu oraz zdjęcia ściągnięte z jej facebookowego konta.

Anna zaczęła otrzymywać telefony i sms–y od mężczyzn zainteresowanych świadczonymi przez nią rzekomo usługami seksualnymi, o których dowiedzieli się z ogłoszeń zamieszczonych w Internecie. Kobieta zgłosiła naruszenie administratorom portali internetowych oraz zażądała usunięcia ogłoszeń. Mimo tego, przez następne pół roku nadal otrzymywała telefony i sms–y w sprawie usług erotycznych.

Anna otrzymała też wiadomość sms od byłej koleżanki: „piękne było to ogłoszenie (...) to nie moja robota, jak się żaliłaś koleżance, ale wiem, kto ci to zrobił i sponsoruję jej kolejne pomysły, bo bardzo mi się podobają". Diana skontaktowała się też z matką swojego byłego partnera, pytając ją, czy wie, czym zajmuje się Anna B., że jest prostytutką, że jest uzależniona od seksu, narkotyków i alkoholu.

„Poniosło mnie"

Za swoje zachowanie wobec Anny, Diana została oskarżona o przestępstwo z art. 190a par. 2 Kodeksu karnego.

Odpowiedzialności przewidzianej w tym przepisie podlega ten, kto podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. Ustawa wymaga, aby zachowanie sprawcy było ukierunkowane na określony cel, który w tym przypadku oznacza wyrządzenie szkody majątkowej lub osobistej. Sprawca podejmując działania musi mieć wyobrażenie pożądanej dla niego sytuacji, która stanowić ma rezultat jego zachowania.

W postępowaniu przed sądem Diana J. wyjaśniła, że pomimo tego, że wydawało się jej, że się przyjaźnią, Anna wykorzystała sytuację, „wskoczyła mu do łóżka", nastawiła go przeciwko niej. Przyznała, że gdy dowiedziała się o tym, to ją „poniosło". Była zrozpaczona, poczuła się potwornie zdradzona. Zrobiła to w emocjach – przekonywała.

Motywacja zdradzonej kobiety

Te tłumaczenia nie uchroniły kobiety od kary. W wyroku z 12 stycznia 2017 roku Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe (sygn. akt II K 1452/15) wymierzył oskarżonej karę 150 stawek dziennych grzywny po 20 złotych każda. Co więcej, nakazał jej zapłatę pokrzywdzonej 3 tys. zł nawiązki.

Sąd ocenił stopień społecznej szkodliwości czynu Diany J. jako znaczny. – Działanie oskarżonej wymierzone było przeciwko osobie, którą dobrze znała i z którą przez kilka lat pozostawała w relacji koleżeńskiej. Rozmiary wyrządzonej i grożącej pokrzywdzonej szkody (krzywdy) były niebagatelne – podkreślono w uzasadnieniu.

Za okoliczność łagodzącą uznano wcześniejszą niekaralność, przyznanie się do zarzucanego czynu oraz fakt, iż w posiadanie zdjęć pokrzywdzonej wykorzystanych w ogłoszeniach, oskarżona nie weszła w sposób nieuprawiony, albowiem zdjęcia te były wówczas ogólnodostępne na portalu Facebook.

Zdaniem sądu, okoliczności łagodzącej przy wymiarze kary nie mogła natomiast stanowić motywacja oskarżonej, która wyjaśniła, że powodem jej działania było to, że pokrzywdzona rozbiła jej związek. – Popełnienie przestępstwa na szkodę innej osoby nie może być uznane za dopuszczalny sposób rozwiązywania tego typu konfliktów międzyludzkich – podkreślił sąd.

Anna B. i Diana J. (imiona fikcyjne) były koleżankami. Poznały się około 2009 - 2010 roku przy okazji wykonywania przez Annę tatuażu w salonie należącym do Diany.

„Wiem kto ci to zrobił"

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona