Więzienna kuchnia, pralnia, produkcja okien i mebli drewnianych, remonty – to zakres prac podejmowanych obecnie przez osadzonych. Pracuje ich coraz więcej.
Praca to najlepsza resocjalizacja – uznał Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, i uruchomił specjalny program „Praca dla więźniów". Ruszył rok temu i są już pierwsze efekty. W kwietniu 2016 r. rząd postawił na budowę hal produkcyjnych przy kryminałach, większe szanse na darmową pracę na rzecz samorządów, a także na ulgi dla przedsiębiorców zatrudniających więźniów.
W ciągu roku otwarto trzy hale produkcyjne: dwie w zakładach karnych (w Potulicach – gdzie pracuje 84 osadzonych, i w Krzywańcu – tu pracuje 150) oraz jedną w areszcie śledczym w Poznaniu (pracuje tu 25 osadzonych).
Teraz czas na oddanie dwóch hal w Koszalinie i Sierakowie Śląskim. Powoli rusza też budowa kolejnych 12, w których zatrudnienie znajdzie 1,5 tys. osadzonych. Prace mają ruszyć w 2018 r.
Skąd minister sprawiedliwości wziął pieniądze na budowę hal? Głównie z Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Za ich budowę nie płacą więc podatnicy.