Zamach w Sztokholmie: nie chcieli zeznawać w obecności Akiłowa

Kolejne dni procesu Rachmatowa Akiłowa, który w kwietniu 2017 r. wjechał ciężarówką w tłum na Drottninggattan w Sztokholmie, przynoszą nowe zeznania. W następstwie zamachu zginęły trzy Szwedki, Brytyjczyk i obywatelka Belgii.

Aktualizacja: 02.04.2018 10:45 Publikacja: 02.04.2018 09:29

Zamach w Sztokholmie 2017 r.

Zamach w Sztokholmie 2017 r.

Foto: Frankie Fouganthin/Wikipedia

Ostatnio składały zeznania osoby, które znalazły się o pół metra od rozpędzonej ciężarówki. Gdy pokrzywdzeni mieli opowiadać o swoich przeżyciach, Uzbek musiał opuścić salę sądu rejonowego. Nie mogli bowiem znieść widoku mężczyzny, który targnął się na ich życie. Został więc wyprowadzony przez służbę penitencjarną i śledził proces przez system dźwiękowy w innym pomieszczeniu.

Młoda kobieta opowiadała, że ukryła się za kolumną na ulicy. Miała wrażenie, że zamachowiec kierował ciężarówkę prosto na nią. Osoba koło niej została przejechana.

Zeznania składała również para z Eskilstuny. Marita przybyła do stolicy, by spędzić tu z mężem swoje 60. urodziny. Para opowiadała, jak jej się udało uciec spod kół ciężarówki.

– Gdybyśmy nie pobiegli, to nie siedzielibyśmy tu dzisiaj – opowiadał płacząc jej mąż.

– Czułam, że coś przelatuje nad moją głową, i myślałam, że to bomba – zeznawała Marita. Potem zobaczyła jednak, że nad nią przeleciał wózek dziecięcy. Chłopczyk wyrzucony z wózka na szczęście przeżył. Marita prawie zemdlała z powodu złamanej ręki. Dziś nie może pracować jako pedagog przedszkolny dłużej niż dwie godziny dziennie. Nie może prowadzić samochodu i nie daje sobie rady z higieną ciała. Boi się dużych zgromadzeń i odczuwa lęk przed ciężarówkami.

Sąd pokazał także nagranie z przesłuchaniem szesnastoletniej dziewczyny, która od razu pędzącą ciężarówkę skojarzyła z atakiem terrorystycznym w Nicei.

Wszyscy pokrzywdzeni opowiadali, jak atak wpłynął na ich życie. Do tej pory mają objawy stresu pourazowego, reagują ze strachem na głośne dźwięki. Cierpią na zaburzenia snu.

Po każdym takim wystąpieniu Akiłow mówił, czy zgadza się na zakwalifikowanie danego przypadku jako próby morderstwa czy tylko jako narażenie innych na niebezpieczeństwo.

Przedstawiciele pokrzywdzonych za usiłowanie morderstwa mieli roszczenia na sumę 150 tys. koron szwedzkich (jedna korona jest warta około 41 gr), podczas gdy Uzbek proponował 100 tys. koron. Za spowodowanie zagrożenia proponował jedynie 10 tys. koron. Okazało sie jednak, że obrona zgłasza na ogół mniejsze sumy. O zaakceptowaniu roszczenia miała świadczyć przede wszystkim odległość od pojazdu.

Nam, dyletantom, mediom w sali sądowej wydawało się, że Akiłow uznaje roszczenia powodów niekonsekwentnie. Nie przyznawał się np. do próby morderstwa w ewidentnych przypadkach. Czy chciał zademonstrować, że posiada jakąś władzę, że może wpłynąć na sumę odszkodowania?

Wielu powodów żądało 150 tys. koron odszkodowania, ale rodziny śmiertelnych ofiar domagały się dwukrotnie więcej: 150 tys. zadośćuczynienia dla bliskich i 150 tys. za naruszenie dóbr osobistych. Gdyby sąd uznał te roszczenia, Akiłow byłby winny wszystkim ofiarom 20, 6 mln koron (czyli niecałe 10 mln zł). Wiadomo jednak, że nie jest w stanie ich zapłacić i rodziny zwrócą się w pierwszej kolejności do spółek ubezpieczeniowych, i dopiero w ostateczności do władz.

– Akiłow nie powiedział, że chciał zabić jak najwięcej osób – komentował jego obrońca adwokat Johan Eriksson. – Zagrożone śmiercią były tylko osoby, które znalazły się przed ciężarówką w momencie ataku. Akiłow bowiem nigdy nie skręcał specjalnie za kimś i nie zmieniał trasy, tylko jechał prosto przed siebie – tłumaczył Eriksson. – Na ulicy znajdują się jednak przeszkody, które powodują, że gdy się ktoś znajdzie po „złej stronie" barier, tego ciężarówka nie dosięgnie. Dlatego sąd musi rozważyć, co wpływa na te „tymczasowe okoliczności".

Adwokat ilustruje to przykładem:

– Wybieram się kupić coś do zjedzenia w czasie przerwy w pracy. Na schodach w drodze na Drottninggatan spostrzegam, że nie wziąłem portfela i wracam. Dzięki temu unikam przejechania przez ciężarówkę. Gdybym bowiem zrobił to, co zamierzałem od początku, to przechodziłbym przez ulicę Drottninggatan właśnie w momencie ataku Akiłowa. Czy w tym mieści się definicja „tymczasowe okoliczności"? – chce wiedzieć Eriksson.

Prokurator już rozstrzygnął, co je stanowi, teraz musi się do tego odnieść sąd. A jest to w opinii adwokata bardzo kłopotliwa kwestia.

Według niego Uzbek może się też w określonych okolicznościach przyznać do winy i wówczas będzie zobowiązany zapłacić odszkodowanie. Sąd jednak może dojść do wniosku, że za dany przypadek nie ponosi winy.

Chodzi tu też o kwestię przyszłości. Nigdy bowiem sąd nie miał do czynienia z podobnym casusem. Praworządność wymaga, by każde ze 150 roszczeń było osobno rozpatrywane.

Adwokat przyznał też, że nigdy nie musiał znosić tylu aktów hejtowania i kwestionowania jego roli obrońcy, jak występując jako adwokat Uzbeka z tadżyckiej mniejszości.

Czterdziestoletniemu Akiłowi grozi kara dożywocia i deportacja po odbyciu części wyroku w Szwecji.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Ostatnio składały zeznania osoby, które znalazły się o pół metra od rozpędzonej ciężarówki. Gdy pokrzywdzeni mieli opowiadać o swoich przeżyciach, Uzbek musiał opuścić salę sądu rejonowego. Nie mogli bowiem znieść widoku mężczyzny, który targnął się na ich życie. Został więc wyprowadzony przez służbę penitencjarną i śledził proces przez system dźwiękowy w innym pomieszczeniu.

Młoda kobieta opowiadała, że ukryła się za kolumną na ulicy. Miała wrażenie, że zamachowiec kierował ciężarówkę prosto na nią. Osoba koło niej została przejechana.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a