18 lat w więzieniu za przestępstwa, których nie popelnił

Państwo nie może oszczędzać na krzywdzie obywateli – twierdzą karniści. I coraz częściej nie oszczędza.

Aktualizacja: 09.03.2018 19:59 Publikacja: 09.03.2018 18:28

18 lat w więzieniu za przestępstwa, których nie popelnił

Foto: Adobe Stock

Tomasz K., od 18 lat odsiadujący w więzieniu wyrok za brutalny gwałt i głośne morderstwo w podwrocławskich Miłoszycach, jest niewinny. To nie on był oprawcą 15-letniej Małgosi. Prokuratura właśnie przyznała, że oskarżała o tę zbrodnię niewinnego człowieka. Lada dzień do Sądu Najwyższego ma trafić wniosek o uniewinnienie Tomasza K. Gdzie był błąd?

W sylwestrową noc 1996 r. doszło do gwałtu i zabójstwa. Sprawcy nie udawało się namierzyć.

Prokuratura i policja były pod dużą presją. Ktoś zasugerował oficerowi CBŚ, że sprawcą może być Tomasz K. z Wrocławia. Miał 21 lat. Niekarany, skończył szkołę specjalną. Wyglądem przypominał mężczyznę z portretu pamięciowego. Zgodził się na pobranie krwi i swojego zapachu. Ekspertyzy jedna po drugiej wskazywały na niego. Ślady zębów na ciele ofiary też miały należeć do niego. Nie wiadomo tylko, jak znalazł się w sylwestra w Miłoszycach. Nikt go tam nie widział. Dwanaście osób dało mu alibi. Według ich zeznań w czasie, gdy dokonywano zbrodni, Tomasz był w domu we Wrocławiu. Prokuratura odgrażała się, że oskarży je o składanie fałszywych zeznań. W maju 2000 r. Tomasz K. został aresztowany, a w 2004 r. skazany na 25 lat więzienia. Dziś pojawia się wniosek o uniewinnienie. Takie wnioski traktowane są jako porażka śledczych. To niejedyny problem. Wyroki uniewinniające pociągają bowiem za sobą finansowe konsekwencje dla państwa. Tylko w 2017 r. zapłaciliśmy blisko 0,5 mln zł odszkodowań za niesłuszne skazania. Ponad dwa razy tyle kosztowały nas zadośćuczynienia.

– Państwo nie może oszczędzać na krzywdzie obywateli – uważa adwokat Jan Kościński. Przyznaje, że pomyłki wymiaru sprawiedliwości i organów ścigania mogą się zdarzyć. Najważniejsze, by było ich jak najmniej.

 

– Błędy prokuratury, a często i sądownictwa, można próbować tłumaczyć częstymi zmiana prawa i procedury, organizacyjnym bałaganem, stanem zawieszenia, z którym prokuratura borykała się pod koniec 2015 r., i nieustannym naciskiem na statystyki – uważają karniści. Eksperci twierdzą też, że to efekt wejścia w życie kontradyktoryjnego procesu. Pomyłki tłumaczyć można jeszcze jednym: ogromną liczbą spraw. Na wokandzie w sądach jest 3,6 mln spraw, w tym procesów karnych ponad 0,5 mln. Przykładów pomyłek nie trzeba szukać daleko. Dowód? Jesienią 2017 r. jeden z sądów okręgowych przyznał 120 tys. zł odszkodowania mężczyźnie, który po pomyłce innego sądu spędził 81 dni w więzieniu tylko dlatego, że ktoś inny o tym samym imieniu i nazwisku popełnił przestępstwo w czasie warunkowego zawieszenia jego kary. Jeden dzień pobytu w areszcie sąd wycenił na ok. 1,5 tys. zł.

Prawdziwie rekordowe odszkodowanie przyznał jednak dwa lata temu Sąd Apelacyjny w Gdańsku mężczyźnie, który spędził niesłusznie w więzieniu 12 lat, skazany za zabójstwo instruktora jazdy konnej. Najpierw sąd okręgowy, a potem i apelacyjny wyceniły jego wolność na 2 mln 800 tys. zł. Inna pomyłka: w sierpniu 2016 r. warszawski Sąd Okręgowy wydał wyrok w sprawie gangu obcinaczy palców oskarżonych o porwania w stolicy. Na dziesięciu oskarżonych tylko dwóch zostało skazanych, ośmiu uniewinniono. Powód? Błędy w śledztwie, m.in. nieudokumentowanie wielu czynności. Nie nagrywano np. rozmów telefonicznych porywaczy z rodzinami porwanych, nie udokumentowano przekazywania okupu. Nieprawidłowo dokonywano także tzw. okazań porywaczy ofiarom. Jeden z nich po zatrzymaniu przez policję miał m.in. złamany nos, ale został rozpoznany, choć miał całą twarz w plastrach, co wykazało policyjne zdjęcie.

Tomasz K., od 18 lat odsiadujący w więzieniu wyrok za brutalny gwałt i głośne morderstwo w podwrocławskich Miłoszycach, jest niewinny. To nie on był oprawcą 15-letniej Małgosi. Prokuratura właśnie przyznała, że oskarżała o tę zbrodnię niewinnego człowieka. Lada dzień do Sądu Najwyższego ma trafić wniosek o uniewinnienie Tomasza K. Gdzie był błąd?

W sylwestrową noc 1996 r. doszło do gwałtu i zabójstwa. Sprawcy nie udawało się namierzyć.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego