Z najnowszych policyjnych statystyk wynika, że w 2017 r. liczba kradzieży spadła o 20 tys. Łącznie było ich 111 tys. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości podsumował właśnie, jak sądy radzą sobie z procesami o kradzieże. Co wynika z raportu? Drobna kradzież (wykroczenie) kończy się wyrokiem (I instancja) w niecałe pięć miesięcy. Poważniejsza sprawa (przestępstwo) trwa średnio osiem miesięcy. Rok wcześniej trwały miesiąc dłużej.
Co cieszy się największą popularnością wśród złodziei? Artykuły spożywcze, paliwo, telefony komórkowe, pieniądze, alkohol, kosmetyki, odzież itd. Na liście najczęstszych miejsc kradzieży na pierwszym miejscu znalazły się: sklep, mieszkanie (posesja) pokrzywdzonego, stacja benzynowa, środek transportu itd.
– Wcale nie dziwią mnie te statystyki – mówi prof. Brunon Hołyst. – Na takiej formie przestępczości można coraz mniej zarobić. A w ostatnich latach pojawiają się bardziej dochodowe dziedziny, które czasem nie wymagają nawet wyjścia z domu (tak jest z oszustwami internetowymi) i są trudniejsze do wykrycia – tłumaczy kryminolog. I dodaje, że monitoring zniechęca do drobnych kradzieży. – Jest dziś praktycznie wszędzie, w sklepach, na ulicach, stacjach benzynowych – wylicza.
Jego zdaniem dziś dużo łatwiej ukryć się pod fałszywym IP i np. nieuczciwie handlować w internecie, niż wejść do sklepu i bezkarnie ukraść perfumy.
Dominują grzywny
Kradzież jest tzw. przestępstwem przepołowionym. Jeśli złodziej ukradnie towar o wartości do 525 zł, odpowiada jak za wykroczenie, jeśli droższy – jak za przestępstwo.