Do Sądu Okręgowego w Gdańsku trafiły akty oskarżenia przeciw siedmiu oskarżonym o udział w grupie przestępczej handlującej narkotykami. Prokurator wskazywał, że przedmiotem jej działalności było popełnienie przestępstw wprowadzania do obrotu znacznych ilości substancji psychotropowych w postaci amfetaminy oraz środków odurzających w postaci kokainy oraz innych narkotyków.
SO postanowił połączyć wszystkie sprawy w jeden proces. Przewodniczący wydziału, do którego trafiły do rozpoznania, wyznaczył jednego sędziego i dwóch ławników (skład trzyosobowy).
W tym składzie przeprowadzono rozprawę główną. Przed wydaniem zarządzenia nie pouczono stron o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu, przewodniczący nie wyjaśnił też, dlaczego wyznaczył taki, a nie inny skład. Dopiero na rozprawie w kwietniu 2016 r. SO dwukrotnie pouczył strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej, jednak wskazana kwalifikacja nie obejmowała przepisów przewidujących zbrodnie.
W wyniku śmierci jednego z oskarżonych jego sprawę umorzono w 2015 r. Wobec pozostałych podsądnych zapadły wyroki kar kilku lat więzienia.
Od wyroków apelowali obrońcy. Zarzucali sądowi: błąd w ustaleniach faktycznych, obrazę prawa materialnego oraz że zapadłe wyroki są dotknięte bezwzględną przyczyną odwoławczą. Powód? W sprawie orzekał sąd w składzie: sędzia i dwóch ławników, a powinien jeden sędzia, bo w grę wchodziły występki, a nie zbrodnie.