Dariusza Z. (dane zmienione) łódzka policja zatrzymywała dwukrotnie i za każdym razem miał przy sobie tzw. dopalacze.
Dopalacze uważane są za środki nawet niebezpieczniejsze od narkotyków, gdyż ich skład stale się zmienia. Pozostają ostrzeżenia i wysokie kary za ich rozprowadzanie?.
W trakcie przeszukania mieszkania Dariusza Z. znaleziono ponad 50 torebek foliowych z nieznanymi początkowo substancjami, kupionymi podobno za 3 tys. zł. Biegli stwierdzili, że są to nowe substancje psychoaktywne, podobne w działaniu do amfetaminy, mefedronu i marihuany. Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii określa je jako środki zastępcze, które mogą być użyte zamiast bądź w takich samych celach jak środek odurzający lub substancja psychotropowa. Łatwo dostępne, są groźne dla życia i zdrowia.
Na postępowaniu karnym się nie skończyło. Prokuratura przekazała sprawę do państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Łodzi w celu wszczęcia postępowania administracyjnego. Zakończyło się ono decyzją o wymierzeniu Dariuszowi Z. 100 tys. zł kary pieniężnej za wprowadzanie do obrotu środków zastępczych. Art. 52a ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje karę pieniężną od 20 tys. do 1 mln zł dla osoby wprowadzającej dopalacze do obrotu, nie precyzując, że ma nią być przedsiębiorca, który trudni się taką działalnością. Kara ma zniechęcić do jej kontynuacji.
W skardze na decyzję państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Łodzi, wniesionej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, Dariusz Z. zarzucił, że: błędnie uznano znalezione u niego substancje za środki zastępcze; nie udowodniono, aby to właśnie on wprowadzał je do obrotu, gdyż miał je jedynie „do wspólnego zażywania z kolegą"; wymierzona kara jest trwale niewykonalna, gdyż – biorąc pod uwagę jego sytuację materialną – nie będzie można jej wyegzekwować. Zwrócił również uwagę, że w postępowaniu karnym ma wyłącznie zarzut posiadania dopalaczy, a nie wprowadzania ich do obrotu.