Sprawa Ewy Tylman: czy będzie kolejna transmisja?

W transmisji z rozprawy w poznańskim sądzie pojawiły się dane jej uczestników. Nadawcy grozi proces.

Aktualizacja: 05.01.2017 10:16 Publikacja: 05.01.2017 06:23

Sprawa Ewy Tylman: czy będzie kolejna transmisja?

Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

W środę pełnomocnicy Adama Z. informowali w Radio Merkury o zamiarze podjęcia kroków prawnych wobec nadawców. Transmisja umożliwiła bowiem poznanie m.in. imion i nazwisk pierwszej dziewczyny oraz partnera Adama Z. Słyszalne były też dane rodziny. Wtorkowa rozprawa ukazała kolizję dwóch konstytucyjnych praw. Ustawa zasadnicza gwarantuje z jednej strony prawo do jawnego procesu (art. 45), z drugiej do ochrony życia prywatnego (art. 47). Poznański sąd „jawność" rozszerzył, zezwalając na utrwalanie obrazu i dźwięku, ale nie zgodził się na transmisję na żywo. TVN24 i TVP Info przekazywały sygnał z sali sądowej z kilkuminutowym opóźnieniem. W TVP nie zadziałało zagłuszanie.

Zdaniem Filipa Rakiewicza, prawnika z Kancelarii Adwokackiej Wojcieszak, Basiński i Wspólnicy z Poznania, mogło dojść do naruszenia dóbr osobistych, zwłaszcza partnera Adama Z. Prawo prasowe zabrania bowiem publikowania danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych bez ich zgody. Co prawda właściwy prokurator lub sąd może zezwolić na ich publikację, ale Sąd Okręgowy w Poznaniu, tego nie uczynił.

– Działanie mediów może zostać uznane za bezprawne – utrzymuje Filip Rakiewicz.

Zainteresowani mogą m.in. żądać zadośćuczynienia lub zapłaty sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

Pozostaje pytanie, czy sąd mógł zapobiec takiej wpadce.

– W takich przypadkach możliwości sądu są ograniczone – mówi Aleksander Brzozowski, rzecznik SO w Poznaniu. – Jeśli zezwolił na utrwalanie obrazu i dźwięku, to na realizatorze spoczywają konsekwencje upublicznienia zarejestrowanego obrazu. Decyzję o tym, jak reagować na łamanie zakazu transmisji na żywo, podejmuje sąd – dodaje.

Ten dwukrotnie przerwał procedowanie po informacji o transmisji wbrew zakazowi. Sąd jednak nie ma możliwości cenzurowania zeznań świadków czy oskarżonego.

Rzecznik nie wyklucza, że skład sędziowski zmieni warunki relacjonowania procesu się zmienią. On też podejmie decyzję co do zeznań policjantów, którzy w sali rozpraw mają być w kominiarkach uniemożliwiających identyfikację. Ta budzi dziennikarskie wątpliwości. Policjanci, wzywani na kolejną rozprawę w roli świadków, w postępowaniu przygotowawczym brali bowiem udział w eksperymentach przeprowadzonych przez prokuratora. Wideo z ich udziałem zostało zaprezentowane we wtorek bez żadnego uprzedzenia o tajności wizerunków.

W środę pełnomocnicy Adama Z. informowali w Radio Merkury o zamiarze podjęcia kroków prawnych wobec nadawców. Transmisja umożliwiła bowiem poznanie m.in. imion i nazwisk pierwszej dziewczyny oraz partnera Adama Z. Słyszalne były też dane rodziny. Wtorkowa rozprawa ukazała kolizję dwóch konstytucyjnych praw. Ustawa zasadnicza gwarantuje z jednej strony prawo do jawnego procesu (art. 45), z drugiej do ochrony życia prywatnego (art. 47). Poznański sąd „jawność" rozszerzył, zezwalając na utrwalanie obrazu i dźwięku, ale nie zgodził się na transmisję na żywo. TVN24 i TVP Info przekazywały sygnał z sali sądowej z kilkuminutowym opóźnieniem. W TVP nie zadziałało zagłuszanie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara