Zamknięte dla mediów spotkania „mobilizacyjno-strategiczne" PiS z udziałem Jarosława Kaczyńskiego nie są niczym nowym. Ale format rozmów, które zaczynają się w piątek – o których jako pierwsza napisała „Gazeta Wyborcza" – jest pewnym zaskoczeniem. I świadczy o tym, że potrzeba wewnątrzpartyjnego sondowania stała się bardzo paląca. Lider PiS ma spotkać się z posłami z poszczególnych województw (po 4 na spotkanie), a nie jak do tej pory ze wszystkim politykami PiS w parlamencie jednocześnie. W ten sposób ma mieć więcej czasu dla poszczególnych posłów i ich spraw. To pierwsze tego typu wydarzenie w tej kadencji.

Do tej pory PiS spotykało się np. na wyjazdowych posiedzeniach klubu w Jachrance. Ostatnio, na „lokalnym" wyjazdowym posiedzeniu na Podkarpaciu. Teraz dyscyplina jest dużo większa. Ale wydaje się, że polityków nie trzeba specjalnie zachęcać. – Będzie okazja dla każdego, by zaprezentować swój punkt widzenia – mówi nam jeden z parlamentarzystów PiS. Zwłaszcza że okazji do rozmowy tego typu nie było od wielu miesięcy. Prezes PiS nie zawsze pojawia się bowiem na spotkaniach klubu organizowanych regularnie przy okazji posiedzenia Sejmu. A jeśli już, to rozmowy mają zwykle charakter taktyczny, omawiane jest najbliższe posiedzenie czy ważne głosowania. Ostatnie wyjazdowe posiedzenie w Jachrance odbyło się rok temu. Spotkania w podgrupach mają oficjalnie na celu przygotowanie do wyborów samorządowych i np. wysłuchanie propozycji co do kandydatów. Po powrocie z wakacji prezes PiS rozpoczął analizę raportów z regionów, w których analizowano i diagnozowano sytuację wyborczą. Powstawanie raportów nadzorowali lokalni koordynatorzy, posłowie wybrani na pierwszą kadencję. Cele spotkań są jednak dużo szersze. – Na posiedzeniach klubu nie wszyscy mają odwagę, by otwarcie mówić, co się naprawdę dzieje. W gronie kilkunastu osób może to być łatwiejsze – przekonuje jeden z naszych rozmówców.

Nie dziwi więc, że Jarosław Kaczyński na starcie nowego sezonu postanowił sprawdzić, o czym teraz się mówi i jakie są największe problemy raportowane przez „teren". Trudno nie odnieść wrażenia, że może to być przygotowanie i sprawdzanie nastrojów przed ewentualną rekonstukcją rządu, o której w PiS znowu mówi się coraz głośniej. Już w Przysusze na początku lipca Jarosław Kaczyński zapowiedział, że dwa lata po wyborach zostanie przeprowadzona ocena rządu.

Spotkania z posłami będą doskonałą okazją do sprawdzenia, co partia myśli o najbardziej kontrowersyjnych ministrach i o tym, jak wygląda ich komunikacja oraz posunięcia w regionach. Od tego, co usłyszy lider PiS, może zależeć scenariusz na najbliższe miesiące.