Też nie jest to sytuacja komfortowa z punktu widzenia pacjenta, który po prostu no ma prawo do tego, żeby w takim szczególnym momencie, kiedy podlega leczeniu, móc się „wyłączyć” z tych swoich, nazwijmy to, zawodowych obowiązków. Także to jest sytuacja szczególna, ale to jest sytuacja przejściowa, z tego co zapewniają nas przedstawiciele kierownictwa, którzy mają kontakt z panem prezesem. I w bieżących pracach klubu – o tym mogę mówić, bo jestem parlamentarzystą, nie jestem członkiem rządu – ja tutaj nie odczuwam jakiejś takiej sytuacji, że nie wiem, że jest jakaś pustka czy brak jakiegoś kierunku działania. Natomiast trzeba pamiętać, że to jest czasowe. Z tych zapewnień należy się spodziewać, że w połowie czerwca pan prezes będzie już w zupełnie innej sytuacji, tzn. opuści szpital. To jest sprawa, która ma kluczowe znaczenie. Także to jest sytuacja, która się zdarza, wiemy, z wypowiedzi oficjalnych, że chodzi o leczenie kolana. To jest dolegliwość, która się zdarza ludziom w różnym wieku – i mężczyznom, i kobietom – i po prostu można powiedzieć...
No, dolegliwości się zdarzają wszystkim i trzeba się z tym liczyć.
Należy życzyć zdrowia panu prezesowi, natomiast te wszystkie spekulacje, bo pani pewnie mnie zapyta o wypowiedź pana ministra Brudzińskiego, o tych delfinach itd. – to są spekulacje, które siłą rzeczy w takich momentach się pojawiają.
Niektórzy mówią, że Joachim Brudziński odezwał się jako te nożyce, które rezonują na stole, jak ktoś uderzy.
No więc to są spekulacje i pozwoli pani, że pozostawię je bez komentarza, jako właśnie spekulacje, które się pojawiają.
Przed nami już tuż-tuż kolejny długi weekend, kalendarz jest bardzo szczęśliwy dla długich świąt w tym roku. Polacy się już chyba tak przyzwyczaili do tych wolnych dni majowych czy czerwcowych, że nie daliby sobie tego odebrać. A wydaje się, że kolejna grupa też się przyzwyczaiła, czyli ci, którzy do niedawna w niedziele pracowali. Myśli pan, że to się już przyjęło i właściwie od następnej niedzieli można by wprowadzić całkowity zakaz?
Pani redaktor, uważam, że bardzo dobrze się stało, że dochodzimy do tej każdej niedzieli wolnej etapowo. Dlatego, że na początku były dwie skrajne opinie – jedni byli zwolennikami, by absolutnie każda niedziela wolna od handlu, drudzy mówili – będzie upadek gospodarczy, bezrobocie wzrośnie...
No, obroty galerii spadły.
Tak, ale jeżeli chodzi o skutki ekonomiczne, to poczekajmy, ale na razie nie dochodzą sygnały, żeby one były jakieś dramatyczne, natomiast jeżeli chodzi o opinię publiczną, to były takie badania, czytałem, że 56 procent respondentów w sumie pozytywnie to ocenia, wbrew temu, co takie przekonanie można było odnieść po wypowiedziach, czy po kierunku mediów. To jest sprawa delikatna. Powiem od razu, żeby być uczciwym – też w całej tej debacie mieliśmy do czynienia z lobbingiem – tzn. lobbingiem ważnych reklamodawców, były pieniądze itd...
Zawsze tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze, jest lobbing.
Ja myślę, że teraz życie weryfikuje to, Polacy się do tego przyzwyczajają, natomiast podkreślę, że ta etapowość, że to nie nagle skok w głęboką wodę i rzeczywiście nie byłoby wiadomo, jak by to funkcjonowało, tylko jest ten etap przyzwyczajenia się, również wdrożenia procedur, bo ja się zgadzam z tymi głosami właścicieli czy tych koncernów wielkopowierzchniowych, że sama procedura zamknięcia takiego sklepu, gdzie są produkty, które wymagają odpowiedniej procedury przechowywania, ze względu na to, że się łatwo psują – to wszystko powoduje, że to są dodatkowe trudności.
Trudności i koszty.
I to należy oczywiście również uwzględniać, jeżeli się zmienia prawo w tym zakresie. Ale sądzę, że długa dyskusja – i tu pan poseł Janusz Śniadek, były szef „Solidarności”, który był między młotem a kowadłem, rzeczywiście udało mu się wypracować taką formułę, nazwijmy to, kompromisową, etapową, dochodzenia do pewnego modelu. Natomiast jeżeli chodzi o tzw. długie weekendy, to rzeczywiście stało się w tej chwili już takim trwałym elementem naszego życia społecznego i można powiedzieć, że dzięki Bożemu Ciału, które zawsze jest w czwartek i siłą rzeczy wiele instytucji w piątek albo organizuje dzień wolny, albo jest możliwość, nie wiem, odebrania godzin czy skorzystania z urlopu, czy chociażby te pierwsze trzy dni maja, które stwarzają też możliwość...
W tym roku było dziewięć dni aż, jak się ktoś dobrze zakręcił.
Tak, no to jest taka możliwość. Ale to w sumie oceniam pozytywnie, dlatego że Polacy coraz więcej pracują. Generalnie po zimie, po tym okresie całorocznej pracy jeżeli jest możliwość jakiegoś takiego, powiedziałbym, wypoczynku, pobycia ze swoimi bliskimi i złapania trochę jakiegoś takiego dystansu i odpoczynku, to jest to bardzo pozytywne. Natomiast to, co może martwić, to te statystyki drogowe, bo to się zazwyczaj wiąże...
O tym już nie zdążymy niestety porozmawiać, zresztą lepiej się to pewni oceni post factum. Ja panu życzę właśnie złapania odpoczynku i dystansu, a państwa zapewniam, że dziennikarze „Rzeczpospolitej” będą pracować w długi weekend, tak żebyście mogli państwo dostać w kioskach naszą gazetę. Bardzo dziękuję za rozmowę, moim gościem był senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski.
Dziękuję pani redaktor.