- Ja też najchętniej bym wszystko pozamykała, powsadzała do więzień, zrobiła porządek raz, dwa, trzy i wprowadziła najlepiej jednowładztwo Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy byłabym spokojna, że jest dobrze - powiedziała podczas spotkania z mieszkańcami Lipna Joanna Lichocka z PiS. Posłanka dodała dziś rano, że jej słowa były żartem, a zostały odebrane jako poważna wypowiedź.
Do Joanny Lichockiej list skierował Roman Giertych. "Jak ja się ucieszyłem, że projekt Jednowładztwa został wreszcie ujawniony! Pewnie będą z Pani szydzić, a swoi Panią znienawidzą za ujawnienie tajemnicy, ale ja piewca "dobrej zmiany" Panią pochwalę i nawet pomogę" - napisał mecenas.
"Chcąc wesprzeć Panią w tych trudnych chwilach, gdy prawda o programie PiS została przedstawiona w całej swej krasie, przygotowałem mały projekt założeń nowej Konstytucji, która wprowadzi ten nowy porządek" - czytamy.
Roman Giertych wymienia w 10 punktach zmiany, które mogłyby zostać wprowadzone. Wśród propozycji jest między innymi możliwość zmiany decyzji sądów przez prezesa PiS. Jarosław Kaczyński miałby również decydować o składzie Sejmu, odwołaniu prezydenta i marszałków, kontrolować prasę czy tworzyć obozy pracy.
"Gdy w roku 2007 zrozumiałem jakie są marzenia Jarosława Kaczyńskiego o wprowadzeniu dyktatury w Polsce, udało mi się na parę lat je zatrzymać (kosztem samobójczego politycznie ataku). Myślę, że gdyby rządził od 11 lat, to Polska byłaby już zgodna z marzeniami pani poseł Lichockiej, a wszyscy którzy nie ugięliby się przed PiS, codziennie rano ćwiczyliby na spacerniakach" - kończy Giertych.