Zmiana formuły spotkań ma być pokłosiem tego, że politycy PiS spotykają się w czasie takich spotkań z nieprzyjaznymi reakcjami niektórych uczestników.
Tak stało się np. w czasie spotkania z premierem Morawieckim, w trakcie którego niektórzy uczestnicy krzyczeli "Lech Wałęsa" i "Misiewicze, Misiewicze". Premier był też pytany dlaczego rząd ma podobno tak dużo pieniędzy w budżecie, a "nie może pomóc tym ludziom, którzy od kilkudziesięciu dni siedzą w Sejmie" (chodzi o protestujących niepełnosprawnych i ich rodziców - red.).
"Fakty" TVN, powołując się na nieoficjalne informacje podały, że część ważnych polityków PiS rozważa scenariusz, w którym otwarte spotkania z wyborcami zostaną zmienione na spotkania z działaczami, na które wstęp nie byłby wolny.
Informacjom tym zaprzeczył na Twitterze szef portalu TVP Info Samuel Perreira.