Stanisław Karczewski mówił na spotkaniu z wyborcami na zamku w Krokowej, czemu z protestującymi nie mogły się spotkać m.in. Janina Ochojska i Wanda Traczyk-Stawska.
- Są określone ramy, jest sytuacja jaka jest, jest również epidemiologiczna sytuacja. To są osoby, które długo przebywają w jednym miejscu, więc też jest zagrożenie epidemiologiczne. Więc też nie może być sytuacji takiej, że wszyscy przychodzą, odwiedzają się i spotykają - skomentował.
Dziś marszałek Senatu tłumaczył się ze swoich słów. - Ja te słowa wypowiedziałem w wielkiej trosce o tych, którzy tam się znajdują, protestują. Mówiłem to bardziej jako lekarz, niż polityk, jako chirurg. Nie jestem epidemiologiem, epidemiolog zajmuje się badaniem występowania i rozmieszczenia chorób nie tylko zakaźnych, bo to zostało to opacznie zrozumiane, że epidemiologia to choroby zakaźne. Osoby niepełnosprawne są bardziej narażone i u osób niepełnosprawnych występują również i współwystępują choroby inne, gastrologiczne, neurologiczne, kardiologiczne - powiedział.
Karczewski mówił również o wczorajszej wizycie w Sejmie Lecha Wałęsy. Pojawienie się wśród protestujących "nawet o milimetr" nie przybliżyła obie strony do znalezienia porozumienia.
- Apeluję o spokój, o wyciszenie emocji, o rozmowę, o to, aby prowadzić ciągły dialog - mówił marszałek Senatu.