- Weto prezydenta RP wstrzymało reformę. Nad jego obecnymi propozycjami trzeba się pochylić i wprowadzić pewne modyfikacje. Jednocześnie już słyszymy, że ingerencja spowoduje kolejne weto – powiedział Suski. - Zatem pytanie o to, co będzie dalej, należałoby skierować do samego prezydenta. Można by się go również zapytać, co właściwie chciał osiągnąć. W mojej ocenie zdziałał jedynie tyle, że pojawiły się niepotrzebne komplikacje – dodał.

Zdaniem polityka sama konstytucja rodzi konflikty pomiędzy prezydentem a rządem. - Kompetencje są bowiem niedookreślone – ocenił.

Zdaniem Suskiego ewentualna partia założona przez prezydenta nie miałaby szans na powodzenie. - Dotychczasowe doświadczenia prób budowania obozu politycznego przez prezydentów zawsze kończyły się klęską. Przypomnę chociażby, że sławna niegdyś „szorstka przyjaźń” Aleksandra Kwaśniewskiego z Leszkiem Millerem doprowadziła do tego, że i Kwaśniewski, i SLD właściwie zniknęli ze sceny politycznej – skomentował.

- Tę krótką analizę zadedykowałbym obecnemu prezydentowi do przemyślenia. Przede wszystkim należy jednak myśleć o tym, co by się stało w takim wypadku. Powrót ludzi PO do władzy byłby katastrofą nie tylko prezydenta, ale także Polski. Ale jestem przekonany, że odpowiedzialność zwycięży – stwierdził w wywiadzie, który opublikuje w środę "Gazeta Polska" Marek Suski.