Gliński w audycji Roberta Mazurka pytany był m.in. o relacje prezesa Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Jak powiedział, jest "i wola, i ochota", by porozumieć się dla dobra Polski, ale jest to proces i najważniejsze w nim jest dopracowanie szczegółów.
Już nie tak optymistycznie Gliński wypowiedział się na temat tarć, które odbywają się na płaszczyźnie pałac Prezydencki - MON. Przyznał, że nie wszystko idzie tak, jak spodziewał się rząd, ale obydwaj politycy mają mandat do sprawowania swoich urzędów, więc muszą ze sobą współpracować. - Jak powiedział wczoraj pan prezes, mimo różnicy zdań jesteśmy razem i będziemy razem - zapewnił jednak.
Współpracę między prezydentem a rządem w sprawie reformy sądownictwa i warunków, jakie PiS stawia głowie państwa Gliński skwitował stwierdzeniem, że obie strony dogadują się i dogadają dla dobra Polski. Zlekceważył tarcia między rzecznikiem prezydenta Krzysztofem Łapińskim a wiceministrem sprawiedliwości Patrykiem Jakim, którzy nawzajem wbijają sobie szpilki. Minister uważa, że "nie są to osoby najważniejsze w tym dialogu".
Minister kultury przyznał, że ma problem z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej, zarzucając mu jednostronność artystyczną.
- Ja bym chciał, żeby to była rada przede wszystkim zrównoważona w sensie także swoich wrażliwości ideologicznych, politycznych - mówił, unikając odpowiedzi o przyszłość szefowej PISM Magdaleny Sroki. - Nie chcę w tej chwili o tym mówić, bo mamy niedługo festiwal w Gdyni. Spokojnie ten festiwal przeżyjmy, później zaproszę panią Sroka i będziemy rozmawiali - mówił.