Kampania billboardowa - na którą PFN ma wydać ok. 19 milionów złotych (środki te przekazywane są fundacji przez spółki Skarbu Państwa) - ma przekonywać, że postulowana przez PiS reforma sądownictwa jest niezbędna. Wątpliwości budzi jednak wykorzystanie do jej przeprowadzenia Fundacji, której celem jest kreowanie pozytywnego wizerunku Polski za granicą.
Politycy PiS niejednoznacznie wypowiadają się też na temat tego kto jest odpowiedzialny za samą koncepcję kampanii. Wicepremier Piotr Gliński i wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik mówili, że nie jest to kampania rządu ani PiS, podczas gdy szef klubu PiS Ryszard Terlecki przyznawał, że kampania jest efektem tego, że rząd musiał podjąć tego rodzaju działania w związku z reformą sądownictwa.
Według "Super Expressu" Kaczyński miał być "wściekły na Szydło" o to, że ta nie dość zdecydowanie opowiedziała się za kampanią i tylko raz poparła tę akcję.
Kaczyński miał zażądać od Szydło, by rząd jak najszybciej wsparł działania PFN.