Szef PiS Jarosław Kaczyński podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy mówił, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". W podobnym tonie wypowiadał się też minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który stwierdził, że z punktu widzenia prawnego bezdyskusyjnie Niemcy winne są Polsce reparacje, a państwo polskie nigdy nie zrzekło się praw do odszkodowania za straty wojenne.

Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował w ubiegłym tygodniu, że wystąpił do Biura Analiz Sejmowych o przygotowanie informacji dotyczącej możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec; analiza ma być gotowa do połowy sierpnia.

W temacie odszkodowań wypowiedziała się również Krystyna Pawłowicz. "Nie ma co marnować czasu, skoro temat odszkodowań dla Polski od Niemiec za zniszczenia wojenne został otwarty. Być może prezydent Donald Trump wesprze nas w tej sprawie. Może też Wielka Brytania" - napisała posłanka PiS.

"Zwróćmy się już teraz, dziś do najlepszych amerykańskich, żydowskich kancelarii prawnych zaprawionych w bojach o odszkodowania od Niemiec za holocaust, o opinie dotyczące roszczeń Polski" - apeluje dalej Pawłowicz.

"W Polsce specjalistów z konieczną praktyką w tych sprawach raczej nie mamy, a wielu prawników akademickich po odbyciu w przeszłości dobrze opłaconych stypendiów niemieckich - niestety - chyba nie nadaje się już mentalnie do asertywnej obrony polskich interesów wobec swego dawnego, hojnego "dobroczyńcy"" - kończy posłanka.