Mikrofon - jak pisze Pawłowicz - "udało się odzyskać Markowi Suskiemu", który "odciął Petru od swobodnego kierowania nagłośnieniem sali".
Posłanka PiS oburza się też na zachowanie posłanki PO Kingi Gajewskiej, którą nazywa "chuliganką sejmową", która jest "znana z prowokowania posłów PiS i filmowania swym telefonem twarzy posłów PiS, szczególnie Prezesa J(arosława) Kaczyńskiego z najbliższej możliwej odległości". W czasie posiedzenia komisji Gajewska - jak pisze Pawłowicz - miała "gasić co jakiś czas światło".
Opozycja - jak pisze Pawłowicz - miała też "okupować stół przewodniczącego" i "dociskać do ściany członków prezydium Komisji".
"Obstrukcje i agresja na wszelkie wyobrażalne, sposoby. Agresywne kobiety z opozycji w furii i nienawistnym szale" - ubolewa posłanka PiS.
Pawłowicz chwali jednocześnie posła Piotrowicza za "zimną krew i stalowe nerwy. Nie dał się sprowokować".