Początek rozmowy dotyczył korytarzy humanitarnych, o których nie padło ani słowo podczas kongresu programowego PiS, choć ich zwolennikiem jest Kościół. Od dawna pisze o tym "Rzeczpospolita". - Z uwagą śledzę, to co piszecie państwo na ten temat. Także dane, że 3/5 Polaków jest przeciwna korytarzom humanitarnym - powiedział wiceszef PE.
Czarnecki mówił też, że zależy od definicji korytarzy. Jeśli chodzi o leczenie uchodźców na terenie Polski przez kilka tygodni czy miesięcy, to on by się na to zgadzał. - Jeżeli korytarze będą przedstawiane jako furtka, czy trampolina do stałej migracji, to jest to niebezpieczne - wyjaśniał.
- Twarde "nie" dla imigrantów pozostanie. Jeżeli chodzi np. o dziewczynkę, która straciła obie nogi, a jest muzułmanką, to czy możemy jej pomóc? Myślę, że możemy. Zakładam, że ona potem będzie chciała wrócić do domu - powiedział wiceprzewodniczący PE. - Korytarze humanitarne nie mogą być furtką, że mrugamy okiem i wpuszczamy imigrantów.
Czarnecki mówił też o Niemczech, w kontekście imigrantów. - Po trzech dniach rozmowy w Berlinie, bo właśnie stamtąd wróciłem, i jeśli Angela Merkel wygra te wybory, to niemiecki szef MSW zamknie drzwi dla imigrantów - powiedział eurodeputowany. - Szefowie MSW zawsze bardziej sceptycznie podchodzą do takich spraw.
Czarnecki mówił też o kongresie PiS z soboty, podczas którego nie przemawiała premier Beata Szydło. - Nie bardzo był czas na przemówienia polityczne, jedno miał prezes PiS Jarosław Kaczyński - mówił wiceszef PE. - Przyjęliśmy założenie, że jedno długie przemówienie polityczne i jedno długie przemówienie dotyczące gospodarki.