Tematem rozmowy był los osób, które niegdyś walczyły o wolną Polskę, a dziś żyją w nędzy. - Dla mnie to jest bolesna zagadka. Nasze solidarnościowe pokolenie postrzega się jako beneficjentów zmiany. Postrzega się jako ludzi, którzy odnieśli sukces i jednocześnie skorzystali na tych przemianach - mówił Borowik.
- Ci, którzy odnieśli sukces i są posłami, senatorami, urzędnikami, biznesmenami, to naprawdę jest garstka - powiedział gość programu. - Większość ludzi, którzy byli zaangażowani w walkę, przegrała na tych zmianach. Tak jak byli obywatelami drugiej kategorii w PRL, tak nimi pozostali.
W 2015 r. przyjęto ustawę, która miała zagwarantować pomoc finansową na przyzwoitym poziomie. - Ona była bardzo źle przyjęta przez nasze środowisko, bo tak naprawdę to była ustawa zapomogowa, zasiłkowa - komentował Borowik.
- Do tej pory status działacza opozycji antykomunistycznej uzyskało 2,5 tysiąca osób. Z tej grupy korzysta z pomocy ok. 700 osób. To jest pomoc w wysokości 400 zł. Nie są to duże kwoty - mówił Borowik. Dodał, że za te pieniądze stać te osoby na zakup lekarstw, czy opłacenie czynszu.
Do Sejmu trafiła nowelizacja tych przepisów. - Nowelizacja mi się bardzo podoba. Muszę pochwalić senatorów, bo poprzednia inicjatywa też była ich pomysłem. Nie ukrywam, że z inspiracji Stowarzyszenia Wolnego Słowa - mówił Borowik.