O godzinie 12.00 ma rozpocząć się trzydniowe posiedzenie Sejmu.
Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński ogłosił wówczas przerwę w obradach i wznowił je w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.
- Mam wielką nadzieję, że opozycja pójdzie po rozum do głowy i pozwoli nam spokojnie obradować - powiedziała w RMF FM Beata Kempa.
Szefowa Kancelarii Premiera dodała, że uniemożliwianie posłom wykonywania pracy to łamanie prawa, a marszałek Sejmu gotowy jest przenieść obrady do Sali Kolumnowej.
- Być może opozycja chce, by Sejm był zabawny, my chcemy, by Sejm był spokojny i mógł spokojnie wprowadzać kolejne reformy - mówiła Mazurek. - Cel był jeden – wprowadzić tyle zamieszania, aby nie uchwalić budżetu, bądź przedłużać uchwalenie budżetu, powodować utratę wiarygodności Polski - kontynuowała.