Lichocka zareagowała w ten sposób na protesty przeciwko odczytywaniu apelu smoleńskiego w czasie uroczystości z udziałem asysty wojskowej podczas rocznicy obchodów Powstania Warszawskiego. Decyzję o tym, aby na uroczystościach, w których uczestniczy wojsko i na których odczytywany jest apel poległych, odczytywany był również apel smoleński podjął szef MON Antoni Macierewicz. Przeciwko odczytywaniu apelu smoleńskiego w czasie obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego wypowiadają się m.in. środowiska skupiające powstańców.

Lichocka w kolejnym wpisie wyjaśniła, że pisząc o "durniach" miała na myśli "blogerów i publicystów", a nie "zwykłych Polaków skołowanych wypocinami o >skandalu<".

"Apel poległych w tej formie czytany jest od jesieni.Słyszałam go podczas uroczystości w Radomiu.Nikogo nie oburzał,póki nie zajęła się GW, PO" - przekonuje posłanka PiS, w przeszłości dziennikarka.

Lichocka przypomina też "tym, którzy mówią, że rocznicy Powstania nie można mieszać ze Smoleńskiem", że "Lech Kaczyński stworzył Muzeum Powstania Warszawskiego".