Pawłowicz zirytowały pytania, jakie organizacja pozarządowa kierowała do PiS w związku ze spotkaniem do jakiego doszło 6 stycznia między Jarosławem Kaczyńskim a premierem Węgier Viktorem Orbanem. Watchdog Polska, powołując się na prawo do informacji publicznej zażądało od PiS ujawnienia kosztów tego spotkania i tematów, jakie poruszali politycy w czasie rozmowy. PiS przekazał informacje o kosztach, natomiast nie chciał ujawnić tematów rozmowy między prezesem partii a premierem Węgier. Tymczasem, jak podkreśla organizacja, "działalność partii politycznych, zgodnie z art. 11 ust. 2 Konstytucji RP w związku z art. 61 ust. 1 i 2 Konstytucji RP podlega zasadzie jawności". Dlatego Watchdog Polska zdecydował się dochodzić prawa do informacji przed sądem administracyjnym.

Posłanka PiS w związku z działaniem organizacji pytała na swoim profilu na Facebooku "co to za organizacja", "kto jej daje zlecenia na prawicę", "kto ją finansuje" i "gdzie te >PSY< spały przez ostatnie 8 lat". W odpowiedzi na te słowa organizacja przypomniała, że za czasów rządów PO-PSL też była aktywna, a jej działania chwaliła czasem nawet sama Pawłowicz.

Dobę po wpisie Pawłowicz na Facebooku organizacja podała informację, że liczba jej fanów wzrosła o 50 proc., a ponadto otrzymała 8 tys. zł wpłat i wiele deklaracji osób, które zamierzają odpisać na jej rzecz 1 proc. swojego podatku dochodowego.