Rafał G. pod koniec ubiegłego roku zaparkował swoje auto na miejscu zarezerwowanym dla wypożyczalni elektrycznych samochodów, tzw. zielonej kopercie. Strażnicy miejscy chcieli ukarać go mandatem 100 zł, ale kierowca go nie przyjął.

Sprawa trafiła do sądu, który uniewinnił kierowcę. Jak podkreślono w uzasadnieniu, zielona koperta nie jest znakiem drogowym uwzględnionym w rozporządzeniu, więc nie zastosowanie się do niego nie jest wykroczeniem.

- Sąd rozumie, że intencje urzędu były szlachetne, niemniej jednak każdy znak musi znaleźć oparcie w obowiązujących przepisach prawnych - uzasadniał swoją decyzję sąd.

Jak czytamy na portalu "Gazety Wrocławskiej", spór o dwieście kopert z zielonym trójkątem trwa od listopada 2017 roku. Wtedy zaczęła działać we Wrocławiu miejska wypożyczalnia aut elektrycznych. Zielone koperty wymalowane na ulicach w centrum Wrocławia to miejsca bezpłatne, które zarezerwowane są tylko dla miejskiej wypożyczalni aut elektrycznych. Według ministerstwa infrastruktury i dolnośląskiego wojewody zielone koperty to znaki, które pracownicy wrocławskiego urzędu sami sobie wymyślili. Nie wolno im było malować ich na drodze i formalnie nie są znakami drogowymi.