Reparacje od Niemiec: sprawa nie jest zamknięta

Roszczenia nie podlegają przedawnieniu. Sejmowa ekspertyza wskazuje, że Polska ich się nie zrzekła.

Aktualizacja: 12.09.2017 06:28 Publikacja: 11.09.2017 19:30

Reparacje od Niemiec: sprawa nie jest zamknięta

Foto: Fotolia

Polsce przysługują wobec Niemiec roszczenia odszkodowawcze, które nie wygasły, ani nie uległy przedawnieniu. Tak wynika z opublikowanej w poniedziałek opinii Biura Analiz Sejmowych.

Negocjacje czy sąd

Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, na wniosek którego BAS przygotowało opinię prawną, na pytanie, w jakim trybie Polska może domagać się reparacji, odpowiada, że nie ma jednej ścieżki prawnej, a wybór, jako decyzja strategiczna, należy do rządu i prezydenta. Jedną z opcji jest wystąpienie z roszczeniami o reparacje do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, a także dochodzenie odszkodowań poprzez składanie pozwów w sądach, w szczególności pozwów indywidualnych.

Zdaniem adwokata Lecha Obary z Ruchu Prawników Przeciwko Niemieckim Roszczeniom Rewindykacyjnym szanse mogłyby mieć roszczenia ofiar eksperymentów medycznych, więźniów obozów koncentracyjnych czy robotników przymusowych.

– Należałoby też zgłosić oficjalnie polskie roszczenia o reparacje stronie niemieckiej nie teraz, kiedy Niemcy są w okresie wyborczym, ale później – wskazuje Stefan Hambura, berliński adwokat. – Mamy czas, możemy go przeznaczyć na pełniejsze wyliczenie szkód w każdym mieście i gminie, jak to uczyniono w Warszawie i Poznaniu. Polska nigdy się ich nie zrzekła, Niemcy o tym wiedzą, i z pewnością mają kilka scenariuszy, jak rozwiązywać problem. A ponieważ stosunki polsko-niemieckie są dobre i już mocno ugruntowane, przypuszczam, że nie będzie potrzeby zwracania się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i problem reparacji zostanie rozwiązany w negocjacjach międzypaństwowych. A wraz z nim roszczenia indywidualnych poszkodowanych.

Profesor Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN jest również zdania, że pominąwszy zasadność prawną polskich roszczeń o reparacje, jako pierwsza ścieżka do ich dochodzenia jawi się tryb negocjacyjny pomiędzy Polską a Niemcami, zakończony umową o reparacjach. Jest to tryb bardzo odformalizowany, ale wymaga zgody obu stron, i w końcu porozumienia. Oba państwa mogą jednak zadecydować, aby przekazać rozstrzygnięcie sporu jakiemuś arbitrażowi.

– Mam jednak wątpliwości do działań strony polskiej już na starcie. Przygotowanie tak ważnej ekspertyzy powierzono profesorowi zajmującemu się głównie historią prawa zamiast uznanym autorytetom prawa międzynarodowego – dodaje prof. Kamiński.

Indywidualny pozew

Największe szanse powodzenia wydaje się jednak mieć dochodzenie roszczeń indywidualnych.

– Największe straty osobowe i majątkowe poniosły bowiem osoby fizyczne i podmioty prywatne, które nigdy nie zrzekły się roszczeń – mówi adwokat Roman Nowosielski. – Immunitet państwa uniemożliwia pozwanie państwa niemieckiego za roszczenia osób indywidualnych. Potwierdziły to orzeczenia Trybunału Haskiego i polskiego Sądu Najwyższego. Jest już jednak wyłom w postaci orzeczenia włoskiego Trybunału Konstytucyjnego, w wyniku którego we Włoszech pojawiła się możliwość ubiegania się przed tutejszymi sądami przez osoby prywatne poszkodowane przez Trzecią Rzeszę odszkodowań od państwa niemieckiego. Gdybyśmy obrali podobną drogę, sprawy takich roszczeń rozpoznawałyby polskie sądy.

Nie ma przedawnienia

Od wojny minęły 72 lata, ale prawo publiczne międzynarodowe nie zna pojęcia przedawnienia w znaczeniu prawa cywilnego, Niemcy nie zawarły też z Polską traktatu pokojowego, w którym uregulowano by kwestię odszkodowań.

– Brak traktatu pokojowego i pojawiające się enuncjacje, że Polska zyskała terytorialnie jako państwo, co miałoby być równoznaczne z reparacjami, uświadamiają, z jak trudną, a zarazem skomplikowaną materią mamy tu do czynienia – mówi mecenas Obara. – Dopóki nie będzie oficjalnego stanowiska rządu, dopóty opublikowana opinia prawna może stanowić jedynie temat do dyskusji.

Podczas konferencji poczdamskiej czterech mocarstw w 1945 r. uzgodniono, że Niemcy zapłacą 20 mld dolarów amerykańskich reparacji wojennych, z czego połowa miała przypaść ZSRR. Z tej kwoty 15 proc., czyli 1,5 mld USD, Związek Radziecki miał wypłacić w Polsce. Wkrótce zredukował należną nam reparację do 7,5 proc. A kiedy w 1953 r. mocarstwa zachodnie zrezygnowały z reparacji, ZSRR poszedł w ich ślady, a Polska potwierdziła to deklaracją z 1953 r. o zrzeczeniu się reparacji.

Czy Polska może zatem skutecznie domagać się odszkodowań za straty wojenne? Polscy prawnicy uważają, że deklaracja z 1953 r. dotyczyła tylko obszaru strefy wschodniej Niemiec, na którym ustanowiono Niemiecką Republikę Demokratyczną. Liczne ekspertyzy stwierdzają, że wymuszone oświadczenie rządu PRL było skierowane tylko do NRD i dotyczyło tylko reparacji wojennych, a nie odszkodowań wojennych.

Kwestia reparacji należnych Polsce pozostała więc otwarta. Tego stanowiska nie zmieniły ani układ z 1970 r. o normalizacji stosunków między PRL a NRD, w wyniku którego wyjechało na stałe do RFN ponad 150 tys. osób, ani powstanie w 1991 r. Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, której Niemcy przekazały 500 mln zł dla ofiar nazistów. Napięcie w stosunkach polsko-niemieckich złagodził dopiero układ między RFN a RP o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 r. Potwierdził on polskie prawo do Ziem Odzyskanych i granice między oboma państwami. Z tego też względu sprawa roszczeń reparacyjnych zeszła wówczas na dalszy plan. Niemcy stały zaś na stanowisku, że tzw. traktat dwa plus cztery, przyjęty w 1990 r. przez szczyt Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Paryżu w formie deklaracji, zamknął generalnie sprawę reparacji.

Z dyskusji w Sejmie w latach 2004–2005 i powstałego wówczas projektu uznania deklaracji z 1953 r. o rezygnacji z roszczeń reparacyjnych za nieważną, wynika, że nie zniknął. Przemilczany przez następne lata, odżył obecnie.

Podczas drugiej wojny światowej Polska poniosła niewątpliwie największe, w stosunku do całkowitej liczby ludności i majątku narodowego, straty osobowe i materialne ze wszystkich państw europejskich, i do tej pory nie uzyskała za nie rekompensaty. Zginęło 6 mln ludzi, a ponad 10 mln zostało poszkodowanych wskutek zbrodni i terroru Trzeciej Rzeszy. W 1970 r. szacowano wysokość roszczeń państwa polskiego na 172,2 mld dolarów amerykańskich, z tego roszczenia cywilnoprawne na 89,3 mld dolarów.

6 mln osób  zginęło wskutek terroru okupanta w latach 1939–1945

258 mld  przedwojennych złotych wyniosły straty wojenne w majątku Polski

Polsce przysługują wobec Niemiec roszczenia odszkodowawcze, które nie wygasły, ani nie uległy przedawnieniu. Tak wynika z opublikowanej w poniedziałek opinii Biura Analiz Sejmowych.

Negocjacje czy sąd

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara