Przypomnijmy, klacz Emira mająca być hitem aukcji Pride of Poland została sprzedana początkowo za 550 tys. euro. Pod koniec aukcji została jednak wystawiona ponownie, i sprzedana za 225 tys. euro.
Wywołało to dużo kontrowersji. Mecenas Monika Strus-Wołos była na aukcji osobiście. W rozmowie z Tomaszem Pietrygą prawniczka przyznała, iż widziała pewne rzeczy, które ją poruszyły.
- Jeżeli osoba, która nabyła tego konia, mówi, że uczestniczyła w tajnych porozumieniach, to zaczynamy mieć wątpliwości, czy biorąc pod uwagę przepisy Kodeksu cywilnego taka czynność jest ważna – stwierdziła mecenas.
Strus-Wołos odniosła się także do skandowania nazwiska byłego dyrektora stadniny. – Okrzyki "Trela, Trela" były inicjowane przez dziennikarzy m.in. TVN24 i Gazety Wyborczej – ujawniła adwokat.