Dodanie filmu do gazety nie musi słono kosztować - wyrok SN

Stowarzyszenie Filmowców Polskich otrzyma o 100 tys. zł mniej, niż żądało od jednego z dużych wydawnictw za dodawanie do pism filmów na DVD.

Aktualizacja: 15.05.2017 20:53 Publikacja: 15.05.2017 18:54

Dodanie filmu do gazety nie musi słono kosztować - wyrok SN

Foto: Fotolia

Wynagrodzenie, którego żąda organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi za wprowadzenie utworu do obrotu, musi być ściśle związane z tymi utworami, a nie ogólnymi korzyściami, np. z akcji promocyjnej – uznał Sąd Najwyższy. W efekcie Stowarzyszenie Filmowców Polskich otrzyma o 100 tys. zł mniej, niż żądało za filmy dodawane do pism.

Podstawa opłaty

Stowarzyszenie domagało się od wydawnictwa Ringer Axel Springer wynagrodzenia za wkładane do jego pism, m.in. „Newsweeka", płyty DVD z czterema zagranicznymi filmami. Kością niezgody było „stosowne wynagrodzenie". Przewiduje je art. 70 ust. 2 prawa autorskiego dla współtwórców reprodukowanych utworów audiowizualnych (tu: reżyserów i autorów scenariuszy) z przeznaczeniem do użytku osobistego. Uprawnienia SFP nikt nie kwestionował – jako organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi zajmuje się ściąganiem takich opłat. SFP nie posiadało jednak tabel wynagrodzeń określających wynegocjowane i zatwierdzone przez Komisję Prawa Autorskiego (powoływaną przy resorcie kultury). W tej sytuacji SFP za podstawę wyliczenia wzięło stawkę za wprowadzenie do obrotu filmów zagranicznych – 0,34 zł za egzemplarz.

Sąd okręgowy, mnożąc tę stawkę przez liczbę płyt, które wydawnictwo mogło sprzedać na podstawie wykupionej licencji od producentów filmu, zasądził 115 tys. zł. Nie uwzględnił opinii biegłego, który powiązał stawki z ceną, za jaką egzemplarz byłby sprzedawany, tj. różnicą między ceną pisma z insertem i bez niego, pomniejszoną o marżę. Wyliczył, że wynagrodzenie powinno wynosić 15 tys. zł.

Do wyliczeń biegłego przychylił się jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie. W jego ocenie, gdy organizacja zbiorowego zarządzania nie ma zatwierdzonej tabeli wynagrodzeń i strony nie określiły go w porozumieniu, powinno być ono ustalone przez sąd zgodnie ze wskazaniami zawartymi w art. 110, tj. z uwzględnieniem wpływów osiąganych z korzystania z utworu oraz charakteru i zakresu korzystania. W konsekwencji SA zmniejszył wynagrodzenie ze 115 do 15 tys. zł.

– Taki sposób liczenia i taka kwota oznacza, że reżyser czy autor scenariusza za sprzedaż 9 tys. „Przypadkowej dziewczyny", a więc niemal darmowe nasycenie rynku, dostanie 480 zł – wskazywała przed SN mecenas Anna Skąpska-Sapińska, pełnomocnik SFP. – By uniknąć takich sytuacji, wynagrodzenie należy od tych namacalnych korzyści oderwać. Tym bardziej że ustalenie korzyści z używania utworów jest niezmiernie trudne – podkreślała.

Wydawca wygrał

– Twórcy, których reprezentuje SFP, podstawowe honorarium już otrzymali od producenta. To jest dodatkowe i musi być związane z bezpośrednimi korzyściami – replikowała adwokat Anna Cichońska, pełnomocnik wydawnictwa.

SN przychylił się do tego stanowiska i wyrok SA utrzymał.

– Jeśli nie ma tabel, to rzeczywiście wyliczenie wynagrodzenia jest trudne, ale to obowiązek żądającego zapłaty – wskazała sędzia SN Barbara Myszka. – Stawki stosowane w innych kontraktach przez organizacje zbiorowego zarządzania nie mają waloru obiektywności, rynkowości. Nie można też ich automatycznie odnosić do potencjalnej sprzedaży insertów, art. 110 mówi bowiem o wpływach z korzystania z utworów. Stosowne wynagrodzenie nie można zatem odrywać od korzyści wydawcy (użytkownika).

Wyrok SN jest ostateczny.

sygn. akt I CSK 249/16

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

prof. Ewa Nowińska, Katedra Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego

Stosowne wynagrodzenie to jedna z najtrudniejszych kwestii w dochodzeniu roszczeń autorskich. Zasada jest taka, że musi być związek przyczynowy między skorzystaniem z utworu, korzyścią użytkownika i szkodą twórcy. Trzeba w konkretnych sytuacjach poszukiwać jakiegoś środka. Na tej zasadzie tworzone są tabele wynagrodzeń. Są one w takich sporach stosowane. Często jednak nie ma zatwierdzonych tabel. Uważam, że w niektórych sytuacjach można odstąpić od tabel, gdy rynek wyraźnie dyktuje inne stawki.

Wynagrodzenie, którego żąda organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi za wprowadzenie utworu do obrotu, musi być ściśle związane z tymi utworami, a nie ogólnymi korzyściami, np. z akcji promocyjnej – uznał Sąd Najwyższy. W efekcie Stowarzyszenie Filmowców Polskich otrzyma o 100 tys. zł mniej, niż żądało za filmy dodawane do pism.

Podstawa opłaty

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów