Gdyby przyjrzeć się tylko Polsce, to pod względem produktywności pracy nie jest źle. To znaczy rośnie ona z roku na rok, a w 2017 r. na jedną osobę pracującą przypadało 106,2 tys. zł wartości dodanej brutto (odpowiada to mniej więcej wartości wytwarzanych w gospodarce produktów i usług). W porównaniu z 2016 to o 5,4 proc. więcej, co jest najwyższą dynamiką od 2011.
Znacznie gorzej jednak wypadamy w porównaniach międzynarodowych. Nasza nominalna produktywność pracy to ok. 25 tys. euro, czyli 41,7 proc. średniej w UE – wynika z analizy „Rzeczpospolitej", na podstawie opublikowanych ostatnio danych Eurostatu. To także najlepszy wynik od lat, co pokazuje, że powolutku gonimy kraje bardziej rozwinięte. Ale też nie ma się co oszukiwać, to wciąż bardzo mało. Gorzej od nas w 2017 r. wypadły tylko Węgry, Rumunia Chorwacja i Bułgaria.