ZUS: rząd panicznie szuka pieniędzy

Nawet 350 tys. najbogatszych Polaków zapłaci w przyszłym roku do ZUS ponad 5,4 mld zł ekstra.

Publikacja: 26.10.2017 19:26

ZUS: rząd panicznie szuka pieniędzy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Pracodawcy są oburzeni. Rząd w tajemnicy przed nimi planuje poważne zmiany w przepisach, które mają wejść w życie już za dwa miesiące. Od 1 stycznia 2018 r. ma zniknąć limit zarobków, powyżej którego najlepiej zarabiający nie musieli płacić składek do ZUS.

Taka zmiana i tempo prac rządu dobitnie wskazują, że skutki obniżenia wieku emerytalnego są dla finansów publicznych poważniejsze, niż pierwotnie przewidywano.

Bez konsultacji

– To jest niedopuszczalna sytuacja, że dowiadujemy się o projekcie zmian przewidującym obciążenie zarobków w przyszłym roku kwotą przekraczającą 5 mld zł, i to do tego praktycznie tuż przed wysłaniem nowelizacji przez rząd do Sejmu – komentuje Arkadiusz Pączka, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP. – W piśmie przewodnim do projektu Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, dała nam 21 dni na zgłoszenie uwag do projektu. Jednocześnie informuje nas, że zostaną one rozpatrzone na etapie prac legislacyjnych w Sejmie. Wiemy dobrze, że projekty rządowe, jak już trafią do parlamentu, nie są już praktycznie zmieniane – mówi Pączka.

Skok na kasę

Z oceny skutków regulacji wynika, że po zmianach ponad 350 tys. najbogatszych Polaków zapłaci łącznie 5,4 mld zł składek do ZUS. W praktyce oznacza to, że najbogatsi zarobią mniej o około 2,5 mld zł, a resztę tej kwoty firmy będą musiały dopłacić dodatkowo z własnej kasy.

Podwyżka składek do ZUS spowoduje jednak, że o ponad 270 mln zł rocznie zmaleją wpływy ze składki zdrowotnej do Narodowego Funduszu Zdrowia.

– To klasyczny przykład Polski resortowej, gdzie jeden minister szuka pieniędzy na służbę zdrowia, a drugi proponuje zmiany, które zmniejszą wpływy ze składki zdrowotnej – dodaje Arkadiusz Pączka.

Eksperci podkreślają też, że podwyżka składki dzisiaj spowoduje większe wydatki w przyszłości.

– W obecnym systemie emerytalnym wysokość świadczenia uzależniona jest od wysokości odprowadzonych składek – zauważa dr Maciej Balcerowski, ekspert z Instytutu Emerytalnego. – Jeśli na skutki projektowanych rozwiązań spojrzymy w perspektywie kilkudziesięcioletniej, wówczas może się okazać, że zniesienie limitu oznacza dla osób najlepiej zarabiających dużo wyższe emerytury w przyszłości. Pytanie, czy po 20 czy 30 latach zniesienia tego ograniczenia wydatki ZUS na wyższe emerytury najlepiej zarabiających przypadkiem nie przewyższą zwiększonych dochodów z tego tytułu. A to by mogło oznaczać, że wysokie emerytury najlepiej zarabiających sfinansowaliby wszyscy ubezpieczeni.

Błyskawiczne wdrożenie

Zawrotne tempo prac nad nowelizacją spowoduje, że ZUS będzie miał bardzo mało czasu na wdrożenie nowych przepisów w życie.

– Zwykle ZUS tłumaczy, że potrzebuje co najmniej pół roku na wdrażanie zmian w przepisach ubezpieczeniowych, tymczasem wszystko wskazuje, że w tym przypadku będzie miał mniej niż miesiąc na rozpisanie przetargu i wprowadzenie poprawek do systemu rozliczania składek – dodaje Arkadiusz Pączka. – To, że te zmiany są tak szybko wdrażane, bez praktycznie żadnego vacatio legis, tylko potwierdza, że projekt ma wyłącznie cel przychodowy, zwiększający wpływy ze składek, kosztem biznesu.

dr Tomasz Lasocki - Uniwersytet Warszawski

Zawrotne tempo prac nad tym projektem i brak konsultacji społecznych dowodzą, że wdrożona na początku października reforma wieku emerytalnego będzie znacznie więcej kosztowała budżet państwa, niż pierwotnie oszacował rząd. Szczerze wątpię, czy ten projekt przyniesie oczekiwane przez rząd ponad 5 mld zł dodatkowych przychodów do ZUS. Osoby które po zmianach mają zapłacić wyższe składki nie będą miały żadnego problemu, aby przenieść swoje przychody za granicę, czy zrezygnować z etatu i założyć działalność gospodarczą. Wtedy od swoich przychodów, bez względu na ich wysokości zapłacą tylko 1 tys. zł zryczałtowanych składek na ubezpieczenia społeczne i NFZ. Ci zaś, którzy zostaną na etatach będą mieli w przyszłości prawo do znacznie wyższych świadczeń niż obecnie. A trzeba pamiętać, że osoby z wysokimi zarobkami żyją dłużej niż przeciętny obywatel.

Pracodawcy są oburzeni. Rząd w tajemnicy przed nimi planuje poważne zmiany w przepisach, które mają wejść w życie już za dwa miesiące. Od 1 stycznia 2018 r. ma zniknąć limit zarobków, powyżej którego najlepiej zarabiający nie musieli płacić składek do ZUS.

Taka zmiana i tempo prac rządu dobitnie wskazują, że skutki obniżenia wieku emerytalnego są dla finansów publicznych poważniejsze, niż pierwotnie przewidywano.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona