Rząd chce w ten sposób zrekompensować najbiedniejszym emerytom bardzo niską waloryzację ich świadczeń w przyszłym roku. Na podstawie dotychczasowych danych resort szacuje, że emerytury i renty wzrosną w przyszłym roku tylko o 0,88 proc. Dla osób z najniższym gwarantowanym świadczeniem oznaczało by to tylko 7 zł podwyżki miesięcznie.

Pierwotnie rząd planował powtórkę wypłaty jednorazowych dodatków do emerytur, które w 2016 wyniosły od 50 zł do 400 zł. W budżecie państwa na przyszły rok zostało zabezpieczone już na ten cel 1,4 mld zł.

Jak udało się nam ustalić w resorcie Rodziny trwają prace analityczne nad przeznaczeniem tych pieniędzy na znaczącą podwyżkę minimalnych emerytur. Cel jest taki aby, wysokość najniższego świadczenia, gwarantowanego przez państwo osobom które wypracowały 22 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn stażu ubezpieczeniowego wzrosła do 1000 zł (obecnie mogą liczyć na 882 zł brutto). Sposób dojścia do tej kwoty oraz termin jej osiągnięcia w ramach najbliższych waloryzacji uzależniony jest od wyników prowadzonych obecnie prac analitycznych oraz skutków finansowych różnych proponowanych wariantów. Trudno więc jeszcze przewidzieć, czy uda się to już podczas przyszłorocznej waloryzacji świadczeń w marcu 2017 r.