Problemy z czerwcowymi emeryturami pojawiły się jeszcze w 2004 r., gdy w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zapisano tzw. kwartalną waloryzację kapitału zebranego na koncie przyszłego emeryta w ZUS. Chodziło o to, by w razie inflacji (w 2004 r. wyniosła 3,5 proc.) przechodzącym na świadczenie w ZUS waloryzowano środki zebrane w ZUS częściej niż raz w roku.
Tysiące osób od lat traci przez błąd w ustawie
Dopiero po latach okazało się jednak, że nowe przepisy, przez błąd legislacyjny czy niedopatrzenie, powodują obniżenie emerytur przyznawanych w czerwcu. Tylko w tym jednym miesiącu zamiast kwartalnej waloryzacji składek stosuje się waloryzację roczną, która jest dużo mniej korzystna dla przechodzących na emeryturę.
Przykładowo waloryzacja za pierwszy kwartał 2016 r., wyniosła 112 proc., a w 2017 r. aż 113 proc, tymczasem waloryzacja roczna stosowana tylko w czerwcu wyniosła odpowiednio 106 i 108 proc.
– To właśnie z tego powodu świadczenia przyznane na wniosek złożony w czerwcu są z założenia i bez wytłumaczenia dużo niższe – zauważa dr Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim.
W ocenie rzecznika praw obywatelskich obecnie obowiązujące przepisy stanowi pułapkę prawną na emerytów. Prowadzi to do niedopuszczalnego zróżnicowania zasad ustalania wysokości emerytury w trakcie jednego kwartału, co skutkuje nierównym traktowaniem wszystkich ubezpieczonych.