Kończące działalność lub likwidowane firmy nie dbają o kartoteki płacowe byłych pracowników. Sami pracownicy nie gromadzą dokumentów potwierdzających wysokość zarobków i czas zatrudnienia. Kłopoty pojawiają się wtedy gdy przymierzają się do przejścia na emeryturę. Bez kompletu dokumentów ZUS nie może naliczyć kapitału początkowego, co skutkuje wyliczeniem znacznie niższej kwoty comiesięcznej wypłaty niż się tego spodziewa przyszły emeryt.
Ocenia się, że prawie 30 proc. potencjalnych emerytów ma problemy ze zgromadzeniem kompletnej dokumentacji umożliwiającej ustalenie kapitału początkowego tymczasem u niektórych osób naliczenie kapitału początkowego może zwiększyć emeryturę nawet o kilkaset złotych. Na Dolnym Śląsku z brakiem dokumentów borykają się m.in. byli pracownicy firmy TAWIZ z Jeleniej Góry.
- Brak dokumentów pracowniczych firmy TAWIZ to niestety nie jest jednostkowy przypadek. Takich niesolidnych firm było więcej zarówno w oddziale w Wałbrzychu jak i w każdym oddziale ZUS w całym kraju – mówi Beata Dyko, dyrektor Oddziału ZUS w Wałbrzychu.
Ludzie są rozżaleni i mają słuszne pretensje do swoich byłych pracodawców o to, że ich dokumenty nie zostały zabezpieczone. Niekiedy trzeba przejść trudną drogę, żeby zebrać dokumenty i dowody na to, że ktoś pracował i były za niego odprowadzane składki.
- Jeżeli ktoś nie może udowodnić wysokości osiąganych zarobków z powodu likwidacji zakładu pracy lub zniszczenia dokumentacji płacowej wówczas osiągane wynagrodzenie może być ustalone na podstawie dokumentacji zastępczej, jeśli taką ktoś posiada np. na podstawie umowy o pracę, pism o powołaniu, mianowaniu oraz innych pism, w których zawarte są dane dotyczące wynagrodzenia pracownika - informuje Iwona E. Kowalska, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa Dolnośląskiego.