Z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że ZUS potrafi hojnie zapłacić za długi staż pracy. Najwyższa pobierana obecnie emerytura jest wypłacana w województwie lubelskim i wynosi po marcowej waloryzacji aż 21 512,94 zł. ZUS przyznał takie świadczenie mężczyźnie, który wniosek o emeryturę złożył dopiero po 80. roku życia i miał ponad 60-letni staż pracy.
Druga w kolejności pod względem wysokości świadczenia jest kobieta, która otrzymuje obecnie z bydgoskiego ZUS 21 120,61 zł emerytury. W jej przypadku za wysokim świadczeniem stoi długi staż pracy i późny wiek złożenia wniosku. Zrobiła to dopiero w wieku 81 lat i udokumentowała ponad 61 lat składkowych. Całe życie przepracowała na kierowniczych stanowiskach w branży bankowej, a wysokie zarobki przełożyły się na wysokie składki zebrane na jej koncie emerytalnym.
Przepis na sukces
Za takimi prawdziwymi rekordzistami idą następni z niewiele niższymi świadczeniami od 8 do 16 tys. zł miesięcznie – w zależności od oddziału. Takie świadczenia dostają emerytowani nauczyciele akademiccy, lekarze, kierownicy zatrudnieni w branży spożywczej. Wszystkich ich łączy kilka wspólnych cech: z jednej strony wysokie zarobki, osiągane nierzadko w kilku miejscach zatrudnienia (ze wszystkich tych źródeł były płacone składki do ZUS), z drugiej strony późny wiek przejścia na emeryturę wynoszący zwykle ponad 70 lat i bardzo długi staż pracy, przekraczający 50 lat opłacania składek do ZUS.
– Rekordy mają szanse bić tylko osoby urodzone przed 1949 r., które pracowały po 2009 r. i teraz wstrzymują się z przejściem na emeryturę. Najbardziej zyskują oni na niezwykle korzystnym przeliczeniu ich składek przy przejściu ze starego do nowego systemu emerytalnego – komentuje dr Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim. – Późniejsze roczniki raczej nie mają co liczyć na takie rekordowe świadczenia. Ciągle jednak jest wiele osób urodzonych przed 1949 r., które nadal pracują i naprawdę im się to opłaca – dodaje.
Jedna składka daje groszowe świadczenie
Na drugim biegunie są osoby, których świadczenia wypłacane co miesiąc z ZUS nie przekraczają kilku złotych. Niechlubną rekordzistką tego zestawienia jest emerytka z Rybnika, która otrzymuje obecnie świadczenie w wysokości 10 groszy brutto miesięcznie. Z jej stanu konta w ZUS wynika, że w 2010 r. zapłaciła jedyną w swojej karierze zawodowej składkę na ubezpieczenia społeczne za dosłownie cztery dni prowadzenia działalności gospodarczej. Z kolei emerytka z Wałbrzycha dostaje 28 gr, bo jak się okazało, udokumentowała tylko 18 dni legalnego zatrudnienia.