- Działalność obozu politycznego z którym jest Pan związany jest sprzeczna z wartościami, o które walczyli powstańcy, a także dziesiątki tysięcy innych Żydów w oddziałach partyzanckich, miejskiej konspiracji czy w armiach antyhitlerowskiej koalicji - zauważa w swoim liście otwartym prof. Szlajfer.
Szlajfer, który w 1968 roku wraz z Adamem Michnikiem został relegowany z Uniwersytetu Warszawskiego za działalność opozycyjną, co dało początek"wydarzeniom marcowym", pisze "z przykrością", że "w innych okolicznościach udział Prezydenta RP w tej uroczystości byłby godnym uczczeniem pamięci żydowskich bohaterów, którzy choć osamotnieni, a jednocześnie świadomi, że ich walka jest częścią wspólnego oporu przeciwko niemieckiej machinie zagłady, podjęli bój z oddziałami generała SS Jürgena Stroopa". Zwraca jednak uwagę m.in. na brak reakcji Andrzeja Dudy na słowa publicysty Rafała Ziemkiewicza, który na Twitterze w styczniu pisał "Przez wiele lat przekonywałem rodaków, że powinniśmy Izrael wspierać. Dziś przez paru głupich względnie chciwych parchów czuję się z tym jak palant". Ziemkiewicz to zdaniem Szlajfera "jeden z czołowych publicystów obozu politycznego" Andrzeja Dudy.
- To przedstawicielom Pańskiego obozu udało się przeciwstawić – manipulując nazwami ulic – bundowca Marka Edelmana, w powstaniu zastępcę Mordechaja Anielewicza, i komunistę Józefa Lewartowskiego, współorganizatora wielopartyjnego bloku oporu w warszawskim getcie już wiosną 1942 r. - Nie usłyszałem głosu protestu z Pańskiej strony, który wsparłby apel wszystkich głównych organizacji żydowskich w Polsce w tej sprawie. Milcząc, akceptował Pan ten brutalny akt ingerencji w historię Żydów, Warszawy i Polski - pisze profesor.
- Nie usłyszałem Pańskiego głosu, gdy wojewoda z Pańskiego obozu politycznego odmawiał pod idiotycznym pretekstem włączenia w dniu 19 kwietnia syren dla uczczenia pamięci młodego, zaledwie 24-letniego dowódcy powstania i jego towarzyszy - kontynuuje Szlajfer, zarzucając też, że prezydent przemawiając w styczniu w Centrum Dziedzictwa im. Menachema Begina, nie wspomniał o Żydowskiej Organizacji Bojowej. - To tak jakby pisać o Powstaniu Warszawskim nie wspominając nazwy Armia Krajowa - ocenia.