Organ podatkowy musi udowodnić, dlaczego uznaje daną umowę o wykonanie robót budowlanych za fikcyjną. Nie wystarczy, że została zawarta między członkami najbliższej rodziny. Takie wnioski płyną z niedawnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Wątpliwe dokumenty
Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy z branży budowlanej. W 2013 r. urząd kontroli skarbowej zakwestionował jego rozliczenie za 2010 r. Kontrolerzy zarzucili mu odliczenie kosztów z tzw. pustych faktur, które nie odzwierciedlały rzeczywistych transakcji. W efekcie dyrektor UKS nakazał mu zapłatę ponad 1 mln zł PIT i prawie 70 tys. zł odsetek.
Mężczyzna odwołał się do izby skarbowej. Zarzucił urzędowi m.in. prowadzenie postępowania dowodowego w sposób selektywny oraz odrzucanie dowodów bez wskazania, dlaczego nie są dla UKS wiarygodne. Uzasadniał, że dowodem wykonania robót są faktury VAT, płatności z tego tytułu dokonane przelewem na konto bankowe, umowa z 2010 r., fotografie elewacji budynku, protokół zdawczo-odbiorczy oraz protokół z negocjacji ofert i zapytania o cenę. Musiał znaleźć kontrahenta, gdyż był zaangażowany w inne roboty, a za niewykonanie ich w terminie groziły mu wysokie kary.
Dyrektor izby skarbowej utrzymał w mocy decyzję organu I instancji. WSA w Warszawie uznał jednak skargę przedsiębiorcy za zasadną. Sąd wskazał, że dyrektor izby skarbowej naruszył przepisy ordynacji podatkowej, nie wyznaczając skarżącemu siedmiodniowego terminu do wypowiedzenia się w sprawie zebranego materiału dowodowego, co byłoby dla niego ostatnią szansą przedstawienia i uzasadnienia swojego stanowiska.
Rozstrzygnąć ponownie
Sąd uznał też, że dyrektor izby skarbowej naruszył zasadę dwuinstancyjności postępowania, która wymaga rozstrzygnięcia sprawy po raz drugi przez organ odwoławczy. Według sądu jest mało prawdopodobne ponowne rozpoznanie sprawy w ciągu zaledwie 16 dni roboczych, jak w tym przypadku.