Nie tylko grzywna, ale i narażenie na utratę reputacji mają być nauczką dla podatkowego oszusta. Podanie wyroku do publicznej wiadomości ma też zapobiegać popełnieniu przestępstwa przez inne osoby.
– Ostatnio zauważam więcej takich przypadków niż w poprzednich latach – mówi adwokat Michał Brzeziński.
Fiskus opublikował np. dane mężczyzny, który przez dwa lata prowadził na czarno prace remontowe. Nie zarejestrował działalności gospodarczej i nie płacił żadnych podatków. Sąd uznał, że jest winny Skarbowi Państwa 20 tys. zł PIT i 16 tys. zł VAT. Skazał go na blisko 4 tys. zł grzywny i upublicznienie danych w sieci przez dwa miesiące.
Jak się narażają
Na pół roku zostały upublicznione dane przedsiębiorcy, który utrudniał przeprowadzenie kontroli podatkowej w firmie. Inny podał nieprawdę w deklaracjach VAT-7. Jego dług wynosi blisko 100 tys. zł. Sąd, orzekając publikację wyroku w sieci, nie określił, na jak długo.
Zgodnie z art. 35 kodeksu karnego skarbowego w uzasadnionych wypadkach sąd może orzec podanie wyroku do publicznej wiadomości.