Zgorzelski wypowiedział się na temat rekonstrukcji rządu. Powiedział, że wszystko może się jeszcze wydarzyć. - Ja bym się tutaj mocno nie ekscytował. To tylko pokazuje degrengoladę w obozie władzy. My najbardziej krytykowaliśmy ministra rolnictwa. (...) Tutaj spodziewaliśmy się zmiany, ale oczywiście tej zmiany nie będzie – powiedział.
Polityk skrytykował działalność minister Zalewskiej i działalność szefa resortu zdrowia. - Pamiętajmy, że wymiana ministra niczego tu nie zmienia. Dlatego, że odpowiedzialnym za zapaść służby zdrowia dzisiaj jest rząd i zaplecze polityczne, czyli PiS. Nie może być tak, że dobry car zmienia złego bojara i wszystko jest ok. Na to się nie damy nabrać – podkreślił Zgorzelski.
- PSL jest jedyną partią, która proponowała dwie rzeczy. Po pierwsze, wyłączenie z bieżącej politycznej gry sprawy zdrowia, edukacji i sprawy międzynarodowe. Te trzy segmenty, ale także w zakresie służby zdrowia mamy konkretną propozycje. Obniżenie o dwa punkty procentowe składki rentowej, którą podnieśliśmy, kiedy rządziliśmy ze względu na to, że jest mniej rencistów (o milion mniej). Można te realne pieniądze (ponad 10 mld) przekazać na służbę zdrowia – ocenił polityk.
Pytany o sondaże wskazujące niskie poparcie dla PSL, odpowiedział że w poprzednich latach partia ludowa otrzymywała dobre wyniki. - Myślę, że realny wynik może oscylować między 13 a 16 proc. - powiedział.
Zgorzelski wypowiedział się również na temat "Planu Petru" ogłoszonego przez byłego szefa Nowoczesnej. - Podchodzimy do tego z życzliwym dystansem. (...) Dobrze życzymy liberalnej rodzinie, niech się dogadają. My mamy swoją tradycję, swoją historię i drogę. Nikt z naszego elektoratu by nie zrozumiał, gdybyśmy zacisnęli współpracę na wybory (...). Wydaje mi się, że Ryszard Petru jest osobą, której trudno pogodzić się z porażką na szefa partii, którą stworzył – stwierdził Zgorzelski.