Rozmowa zaczęła się od oceny postępowania rządu po katastrofalnych nawałnicach, które nawiedziły Polskę. Zdaniem gościa programu to samorządowcy stanęli na wysokości zdania, rząd natomiast egzaminu nie zdał. Zdaniem Maliszewskiego dowodzi to faktu, iż to samorządowcy są tą grupą, która jest najlepiej zorientowana w sytuacji regionu i najszybciej na nią reagują.
Jak podkreślił poseł PSL, również ze sobą współpracują i wzajemnie sobie pomagają, podobnie jak w sytuacji wcześniejszej powodzi. - Sejmik mazowiecki wyasygnował pomoc finansową w wysokości miliona zł dla trzech gmin w województwach najbardziej poszkodowanych w nawałnicach - mówił Maliszewski. Zaznaczył, że wiele samorządów gminnych i powiatowych, ale też sami rolnicy, organizuje pomoc dla poszkodowanych.
Uwagę prowadzącego, że rząd, a zwłaszcza szef MSWiA, po nawałnicach wyraźnie szukał kozła ofiarnego wśród samorządowców, Maliszewski skwitował stwierdzeniem, że państwo nie jest jedynie od zbierania podatków i uprawiania polityki, ale w tak trudnych momentach powinno ludziom pomagać.
- Samorządowcy, którzy stanowią element tego państwa, wywiązują się ze swoich zadań. Oni perwsi razem z Ochotniczą Strażą Pożarną, której należą się wielkie podziekowania, ruszyli z pomocą. Państwo, które według PiS jest państwem centralnym, nie zdało egzaminu - uważa Maliszewski.
Na pytanie, czy opozycja nie za szybko usiłowała sprawę klęski żywiołowej upolitycznić, Maliszewski odparł, że rolą opozycji jest budzenie rządu, który śpi, a symptomów tej senności jest znacznie więcej.