Oczkoś wypowiedział się na temat przyszłych wydarzeń w polskiej polityce. - Przyszły rok będzie bardzo specyficzny, jeżeli chodzi o wydarzenia polityczne. Wiadomo, że koalicja prawicowa wygrywa wszystko, co chce. Wszystkie wybuchy radości nie mają już wartości, mało tego, sposób brutalizacji przeprowadzania polityki jest widocznym triumfalizmem – powiedział.

 

Nasz gość ocenił też sposób działania szefa partii PiS, Jarosława Kaczyńskiego. - Wiemy, że rekonstrukcja rządu odbędzie się po święcie Trzech Króli, czyli po 6 stycznia, a to oznacza, że może do niej dojść w kwietniu, maju czy listopadzie. Politycy nie wiedzą, co zrobi szef partii, zostali oni sprowadzeni do roli pionków na szachownicy. Stoją i zastanawiają się: quo vadis. Prezes Kaczyński dobrze się w tym czuje, ma pełnię władzy i PiS zrobi to, co chce. Jest takim polskim Davidem Copperfieldem, wszyscy zastanawiają się kto zniknie. Iluzjonista pokazywał kiedyś jak na przykład znikał wagon kolejowy, robił to, by odwrócić uwagę od innej czynności. Największe zniknięcie jakie może się wydarzyć, to zniknięcie Polski z Unii Europejskiej. Trzeba patrzeć na to, co znika i kto znika. Uważam, że jest to ciekawa technika, dlatego że zauważamy je stosowanie raczej na wschodzie niż zachodzie – ocenił Oczkoś.

Pytany o przyszły rok i o to, czy zobaczymy nową jakość polityki, odpowiedział że takie są oczekiwania specjalistów od wystąpień publicznych i dziennikarzy. - Wybory samorządowe mają taką szansę, ponieważ są najmniej zblatowane, podkreślmy że uruchomiły się ruchy miejskie i wiejskie. To może być jakościowa zmiana, bez względu co zmajstrują rządzący w ustawie o prawie wyborczym. Może okazać się, że masowość pójścia do wyborów zmiecie każdą kalkulację polityczną przeprowadzoną w Warszawie – skończył Mirosław Oczkoś.